To miał być TEN wieczór dla Manchesteru City. Drużyna prowadzona przez Pepa Guardiolę w Premier League okazała się najlepsza, przed tygodniem sięgnęła po Puchar Anglii. Jednak wciąż celem był triumf w Lidze Mistrzów.
Kiedy, jak nie teraz - zastanawiano się. Rywal, Inter Mediolan, może nie wymarzony, ale teoretycznie słabszy. Teoria a rzeczywistość w parze ze sobą nie idą. Przekonała się o tym nie tak dawno temu chociażby Wisła Kraków, w półfinale baraży do PKO Ekstraklasy, bezlitośnie rozbita przez Puszczę Niepołomice.
Włoska drużyna oczywiście marzyła o triumfie, ale dla Interu już sam awans do finału Ligi Mistrzów był czymś wielkim. Oni mogli, ale nie musieli. Gracze City wręcz przeciwnie.
Pierwsza połowa na kolana nie rzuciła, bo rzucić nie mogła. Drużyna z Mediolanu nie pozwoliła rozwinąć skrzydeł zespołowi City. Nikt nie chciał ryzykować, gra w ofensywie drużynom nie kleiła się. Stąd też pod bramkami niewiele się działo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!
Minuty płynęły, a wszyscy zgromadzeni na stadionie w Stambule czekali na premierowy celny strzał w meczu. Kibice myślami wracali do pamiętnego finału z 2005 roku, kiedy w Stambule AC Milan do przerwy prowadził z Liverpoolem 3:0, a mecz zakończył się remisem 3:3 (a później, wiadomo - był taniec Dudka i wygrana w rzutach karnych).
W 27. minucie Erling Haaland oddał pierwszy celny strzał, uderzenie w kierunku bliższego słupka obronił Andre Onana. Po chwili wprost w bramkarza przymierzył Kevin De Bruyne. Dziewięć minut potem Belg z powodu urazu musiał opuścić plac gry.
Premierowa odsłona rozczarowała, w drugiej wciąż Inter realizował swój plan. Robił swoje, a Manchester City nie potrafił zdominować rywala. Guardiola przy linii bocznej momentami klękał. Pomóc nie był w stanie.
W 58. minucie Hiszpan na moment zbladł. Lautaro Martinez urwał się Manuelowi Akanjiemu, wpadł w pole karne, ale Ederson wyczekał do końca i odbił strzał z ostrego kąta.
Dziesięć minut później Guardiola oszalał ze szczęścia. Manchester City w końcu zmusił Inter do błędu. Prawą stroną pola karnego z piłką wbiegł Bernardo Silva, dograł do tyłu na piętnasty metr, a tam dopadł nadbiegał Rodri. Potężny strzał o centymetry minął dwóch obrońców i wpadł do bramki obok Onany, który nawet się nie rzucił.
Podrażniony zespół z Mediolanu rzucił się do odrabiania strat. Pięc minut po stracie gola Inter powinien wyrównać. Dośrodkował Marcelo Brozović, Federico Dimarco głową starał się przelobować Edersona, ale uderzył w poprzeczkę. Piłka wróciła do zawodnika Interu, który ponownie strzelił, ale niefortunnie trafił w nogę stojącego na linii uderzenia Romelu Lukaku. Po chwili uderzenie Belga obronił Ederson.
Inter szukał remisu, zawodnicy City starali się zamknąć mecz. W 78. minucie powinien to uczynić Foden, ale uderzył zbyt anemicznie i Onana zdołał skutecznie interweniować.
W końcowych minutach Inter musiał zacząć ryzykować, ale nie był w stanie zepchnąć do defensywy graczy City. Drużyna Guardioli skutecznie potrafiła rozbijać ataki rywala daleko od własnej pola karnego.
Na minutę przed końcem plan mógł runąć. Po dośrodkowaniu z lewej strony głową z pięciu metrów Lukaku trafił... w nogę bramkarza. Po chwili piłka trafiła w Ribena Diasa i tuż obok słupka wyszła na korner. W doliczonym czasie Nicolo Barella strzelając z dystansu pomylił się o metr. W ostatniej akcji meczu, po rzucie rożnym, strzał głową z pięciu metrów odbił Ederson.
Manchester City w końcu dopiął swego i wygrał rozgrywki Ligi Mistrzów!
Manchester City - Inter Mediolan 1:0 (0:0)
1:0 - Rodri 68'
Składy:
Manchester City: Ederson - Manuel Akanji, Ruben Dias, Nathan Ake - John Stones (83' Kyle Walker), Rodri Hernandez - Bernardo Silva, Kevin De Bruyne (36' Phil Foden), Ilkay Guendogan, Jack Grealish - Erling Haaland.
Inter Mediolan: Andre Onana - Matteo Darmian (84' Danilo D'Ambrosio), Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni (76' Robin Gosens) - Denzel Dumfries (76' Raoul Bellanova), Nicolo Barella, Hakan Calhanoglu (84' Henrich Mchitarjan), Marcelo Brozović, Federico Dimarco - Lautaro Martinez, Edin Dzeko (57' Romelu Lukaku).
Żółte kartki: Haaland, Ederson (City) oraz Barella, Lukaku, Onana (Inter).
Sędzia: Szymon Marciniak (Polska).
Czytaj także:
Dziennikarz ostro o FC Barcelonie. "Ich wizerunek jest żenujący"
Wiemy, ile zarobi Marciniak za finał LM. Kwota nie powala z nóg