Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "Nie ma kwoty, która by mnie przekonała"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Tomasz Majewski w programie Życie po życiu
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Tomasz Majewski w programie Życie po życiu

- Z każdej partii miałem propozycję. Kiedyś nawet takiej, która prawie nie istniała - śmieje się Tomasz Majewski. On jednak, mimo wykształcenia, obstaje przy swoim. Podoba mu się rola sportowego działacza.

W tym artykule dowiesz się o:

ZOBACZ ODCINEK "ŻYCIA PO ŻYCIU" Z TOMASZEM MAJEWSKIM

- Jestem kibicem sportu i koszykówki. Przede wszystkim NBA. Kiedyś chciałem zostać pisarzem, ale im więcej się czyta, tym człowiek realniej podchodzi do swoich możliwości. W pewnym momencie stwierdziłem, że zostanę przy czytaniu - uśmiecha się Majewski w programie "Życie po życiu". - Najwięcej czytam fantastyki, ale nie zamykam się w jednym gatunku. Są też kryminały. Szczególnie kiedy zacznę jakąś sagę, to na ogół przechodzę do kolejnych części. Polecam islandzkie kryminały, są inne, spokojne, na pewno ciekawsze. W późnej młodości planowałem życie dziennikarza, ale nie dostałem się na studia. Zbyt późno zrozumiałem, że do tej pracy nie są one potrzebne.

Działacz zawodowy

Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą z wykształcenia jest politologiem. Planuje zrobić doktorat, choć na razie nie ma na to czasu. Kierunek wybrał dość przypadkowo. Jak twierdzi, nie dostał się na inne studia, więc wziął, co zostało. Nie ukrywa jednak, że politologia jest pokrewna jego zainteresowaniom, a dziś, choć trochę, pomaga mu w zawodowej roli.

- Nie skończyłem kariery nagle. Dojechałem do tego etapami, które sam sobie wyznaczałem. Cieszę się, że mi się to udało. Potem już mniej więcej wiedziałem, że zostanę w sporcie. Otworzyła się ścieżka i realizowałem ją. Wiedziałem, że nie będę trenerem. Pozostała mi posada działacza - tłumaczy wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.

Do dziś jest zadowolony z pracy.

- Czasami jest naprawdę bardzo przyjemna. W pracy mam wiele wyzwań, bardzo się zmieniają w zależności od okoliczności - tłumaczy Majewski. - Jestem zawodowym działaczem. Największą satysfakcję sprawia mi kształtowanie sportowego świata. Kiedy byłem zawodnikiem, szedłem dość wąską ścieżką, a działacze robią wszystko dookoła sportowca i mają malutki udział w czyichś sukcesach. Dla byłego zawodnika przyjemnie jest myśleć, że dzięki mojej pracy ktoś może się realizować i odnosić sukcesy.

Ale nie zawsze jest łatwo. Zdarzają się ostre spięcia między działaczami a sportowcami, co rozgrzewa opinię publiczną. Wieloboistka Adrianna Sułek choćby zarzucała PZLA, że nie wspomaga jej treningów podczas ciąży. Majewski twierdził natomiast, że związek chce pomóc zawodniczkom w ciąży w szybkim powrocie do treningów na najwyższym poziomie i zapewnieniu stypendium - także w okresie połogu. Twierdził, że przygotowania na, jak to określił, 60 procent nie wystarczą do ich efektywnej kontynuacji po przerwie spowodowanej urodzeniem dziecka.

- Spięcia między działaczami a sportowcami były zawsze. Ale nie zawsze się to przebijało do mediów. Dziś, jeśli cokolwiek komuś nie pasuje, to najpierw to mówi publicznie, zamiast coś wyjaśnić czy naprawić. Taka specyfika dzisiejszego świata - o wszystkim musi być głośno. Może niektórzy mnie nie lubią, ale odzywa się każdy. Spięcie z Adrianną Sułek było najpopularniejsze, ale nie stanowiło czegoś wyjątkowego czy spektakularnego - podkreśla wiceprezes PZLA.

Swoje słowa z okresu medialnej kłótni podtrzymuje.

- Po ciąży można wrócić do sportu, ale nie szybko. Taka jest prawda - kontynuuje Majewski. - Więcej jednak jest konfliktów, o których media nie wiedzą. Bardzo często niektóre rozwiązania czy decyzje dzieją się na podstawie działań, które nie przechodzą dalej w świadomości mediów, ale mają wpływ na funkcjonowanie w sporcie. Tak się dzieje w obie strony. Za długo jestem w sporcie, żebym nie zauważał pewnych prawidłowości. Interesuję się historią i nie jest tak, że w sporcie wydarzają się nowe rzeczy, które nigdy nie miały miejsca. Przeszłość się powtarza. Problemy zawsze są te same, specyfika naszego zajęcia się nie zmienia mimo zmieniających się czasów. Jak się zna przebieg konfliktów i tego typu zdarzeń z przeszłości, to łatwiej poruszać się w mojej pracy.

Lepsze niż treningi

Dzieci Majewskiego, najstarszy Mikołaj, młodszy Antoni i czteroletni Adam, trenowały sport.

- Czterolatek chodzi na judo. Mikołaj na razie zrobił sobie przerwę, trenował różne sporty. Dziecko powinno się w czymś doskonalić, ale to niekoniecznie musi być sport. Ważne, żeby miał zorganizowaną aktywność pozaszkolną, która jest w miarę cykliczna. To może być choćby sztuka i nauka. Na razie Mikołaj kocha komputery, mocno wchodzi w to zainteresowanie. Antoni, sześciolatek, aktualnie nie trenuje, ale ciągle czegoś dla niego szukamy. Wszystkie moje dzieci chodzą na pływanie. W domu jest dużo sportu, ale to są proste sprawy. Rodzice powinni zapewniać dzieciom podstawowe umiejętności - zaznacza dwukrotny mistrz olimpijski.

Spełnia się w roli ojca od ponad 12 lat. Przyznaje, że trójka synów stanowi wyzwanie, ale jednocześnie odbiera to jak coś naturalnego, w czym trzeba świadomie uczestniczyć. Opieka nad dziećmi daje mu znacznie większą satysfakcję niż kiedyś treningi.

- Kształtowanie człowieka to wielkie zadanie, ale frajda przede wszystkim. Czasy mamy takie, że dzieci wychowuje się inaczej, z innymi wyzwaniami trzeba się mierzyć. Należy jednak być cierpliwym i adaptować się do warunków. Niczego mądrzejszego nie wymyślę - uśmiecha się Majewski.

Propozycje z każdej partii

Majewski nie ma planów na zmiany. Zarówno prywatnie jak i zawodowo. Nie ma też mowy o polityce czy popularnych, szczególnie dla reprezentantów sportów mocno siłowych, freak fightów.

- Nie chciałbym trafić do polityki i mam nadzieję, że nie trafię. W sportowych karierach funkcjonuje odwrócona droga - nie zaczyna się z dołu i idzie do góry, tylko zaczyna się na górze i często szybko kończy. Niewielu sportowców zostało potem na długo zawodowymi politykami. Ten wpływ, jaki mam na rzeczywistość, w zupełności mi wystarczy - wyjaśnia i przyznaje: - Z każdej partii już miałem propozycje. Kiedyś nawet zwróciła się do mnie kanapowa formacja, prawie nieistniejąca, żeby pomóc ją odtwarzać.

Z freak fightów miał propozycje, ale o takiej formie życia publicznego nie ma mowy.

- W życiu nie trenowałem sportów walki i nigdy nie walczyłem. To zupełnie nie moja bajka. Na szczęście w tym momencie nie ma kwoty, która by mnie do tego przekonała, ale życie różnie się układa. Nie chcę tam iść i cieszę się, że nie muszę - przyznaje Majewski.

Dawid Góra, szef redakcji WP SportoweFakty
Inne odcinki "Życia po życiu":

Adam Małysz oszukany. "Padał deszcz, ona klęczała przede mną w błocie" >>
Mariusz Czerkawski przeżył potwornie trudny czas. "Budziłem się ze łzami w oczach" >>
Marcin Gortat po raz pierwszy opowiada o pożegnaniu z tatą. "Kiedy ścisnął moją dłoń, prawie zgniótł mi kości" >>
Konflikt w lekkoatletyce. "Najwięcej wypowiadał się zawodnik, który nigdy ze mną nie trenował" >>
Na Joannę Jóźwik spadła fala hejtu. "Nie zasługujesz na to, żeby żyć" >>
Sebastian Świderski przeżył dramat. "Wystarczyło zasłabnąć. Mogliby mnie już nie odratować" >>
Reprezentantka Polski zachorowała na "raka umysłu". "Jakby ktoś gwoździem przybił mnie do kanapy" >>
Dramatyczny czas w życiu Pawła Nastuli. "Ciągle czuję jej obecność" >>
Najpierw medal mistrzostw Europy, potem sesja w "Playboyu". Dziś Aida Bella to doświadczona menadżerka >>
Dramatyczne chwile Anny Kiełbasińskiej. "Miałam nieprzespane noce, koszmary" >>
Poruszające wyznanie Marcina Prusa. "Musiałem się oduczyć kochać ją tak bardzo" >>

Komentarze (5)
avatar
bullet79
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Działacz sportowy...to brzmi prawie tak samo jak polityk.. 
avatar
Medrzyk
17.01.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Tomasz M. Mistrz 
avatar
brodzio
17.01.2025
Zgłoś do moderacji
10
3
Odpowiedz
Trzeba być ślepym bezmózgiem jak Tomasz Frankowski żeby trafić do POlityki. 
avatar
Malpka w ZOO
17.01.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Dzialacz sportowy, to cos jak polityk w PE. 
avatar
Daniel VTX
17.01.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Tez bym chciał być działaczem sportowym...