Polscy kibice oczekiwali, że w czwartkowym mityngu Jakub Szymański stoczy pojedynek o zwycięstwo z największą gwiazdą płotków, Grantem Holloway'em. Amerykański gwiazdor okazał się jednak zdecydowanie lepszy.
Mistrz olimpijski i mistrz świata nie miał sobie równych, a wynikiem 7,36 s umocnił się na prowadzeniu w tegorocznych tabelach. Szymański, który kilka dni temu ustanowił nowy rekord kraju w biegu na 60 m przez płotki (7,39 s) tym razem zajął piąte miejsce, wbiegając na metę w czasie 7,55 s.
W eliminacjach odpadł Damian Czykier (7,70 s).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Obietnicy sprzed kilku dni dotrzymała Pia Skrzyszowska. Nasza gwiazda była wielce niezadowolona ze swoich wyników i zapowiedziała, że już nie pobiegnie w tym sezonie na 60 m przez płotki w czasie powyżej 8 sekund.
We Francji najpierw uzyskała 7,93 s (w eliminacjach), a w finale 7,90 s (najlepszy wynik w sezonie), co dało jej szóstą pozycję. Zwyciężyła, z najlepszym wynikiem w tym roku na świecie, Jamajka Ackera Nugent (7,75 s).
Wielkim wydarzeniem zawodów w Lievin był rekord świata w biegu na milę Jakoba Ingebrigtsena (3:45,14 s). Znakomicie spisał się nasz biegacz, Filip Rak. Młody lekkoatleta w tym samym biegu pobił rekord Polski wynikiem 3,55,57 s!
W konkursie pchnięcia kulą udział wziął Konrad Bukowiecki. Po bardzo udanym starcie w Orlen Cup w Łodzi (20,95 m), tym razem Polak był piąty z rezultatem 20,46 m. Zwyciężył Włoch Leonardo Fabbri z najlepszym w tym roku wynikiem na świecie 21,95 m.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty