Holandia - Polska. Gra toczy się o wielką stawkę

Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Ponitka i Waczyński
Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Ponitka i Waczyński

Mecz z Holandią ma ogromne znaczenie w kontekście awansu do mistrzostw świata. Jeśli Polacy wygrają, to zrobią milowy krok w kierunku gry w Chinach w 2019 roku. Rywali nie można zlekceważyć, bo niedawno byli blisko ogrania wielkiej Litwy.

Sytuacja Biało-Czerwonych w grupie J znacząco się poprawiła po wielkim zwycięstwie nad reprezentacją Chorwacji (79:74). We wrześniu, trójmiejska Ergo Arena eksplodowała po triumfie zespołu Mike'a Taylora nad jedną z czołowych drużyn w światowej elicie.

Spektakularna wygrana odbiła się szerokim echem. Nic dziwnego, bo Chorwaci przyjechali do Polski w bardzo mocnym składzie. Trener Anzulović miał do dyspozycji aż... czterech zawodników z NBA: Bojan Bogdanović, Dario Sarić, Ivica Zubac i Ante Zizic. Te nazwiska nie zrobiły na Polakach wrażenia, którzy wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności.

Świetnie rozgrywał Kamil Łączyński, skuteczni byli Adam Waczyński, A.J. Slaughter i Mateusz Ponitka, a pod koszami kapitalną partię rozgrywał Adam Hrycaniuk, Środkowy Stelmetu Enei BC rozbijał rywali, nic nie robiąc sobie z tego, że na co dzień grają w lidze NBA. To był jego wieczór. Docenił go sam Marcin Gortat, który na Twitterze napisał: On jest jak wino!

- Pokonaliśmy świetny zespół, z wielkimi gwiazdami w składzie. Taka wygrana smakuje podwójnie - nie ukrywał Adam Waczyński, który w meczu z Chorwacją zdobył 21 punktów, trafiając 4 z 6 rzutów z dystansu.

ZOBACZ WIDEO Roberto Carlos w Warszawie w nowej roli. Sędziował zawody we freestyle'u

Tabela "polskiej grupy":

MiejsceReprezentacjaPunkty
1. Litwa 16
2. Włochy 14
3. Polska 12
4. Węgry 12
5. Holandia 11
6. Chorwacja 11


Nie zaprzepaścić wielkiej szansy

Drzwi do gry w mistrzostwach świata są szeroko otwarte. Wszystko jest w rękach Polaków, którzy z 12 punktami zajmują trzecią lokatę w grupie J. To ostatnie miejsce, które daje przepustkę do wyjazdu do Chin. Kadrowicze zdają sobie sprawę z wielkiej szansy, ale zgodnie podkreślają, że trzeba już zapomnieć o Chorwacji i skupić się na kolejnych rywalach. Podejście słuszne, bo przeciwnicy będą wymagający. Na początek Holandia, która ostatnio była o krok od... pokonania wielkiej Litwy. "Pomarańczowi" przegrali dopiero po dogrywce (93:95).

- Oglądaliśmy urywki ze spotkań z udziałem Holendrów i naprawdę rywale dobrze prezentowali się na boisku. To jest zespół, który będzie grał dobrą, fizyczną koszykówkę w domu - ocenia rywali Maciej Lampe, który na zgrupowanie kadry przyleciał prosto... z Chin.

Liderem holenderskiej ekipy jest Charlon Kloof, który na co dzień występuje w hiszpańskiej UCAM CB Murcii. Ostatnio jego umiejętności mogli ocenić kibice Anwilu podczas spotkania Basketball Champions League. Koszykarz w wygranym spotkaniu we Włocławku zdobył 15 punktów. Uwagę trzeba także zwrócić na Yannicka Franke i Thomasa Van Der Marsa. - To groźny zespół, który gra w tym zestawieniu już od kilku lat. Zgranie to ich duży atut - mówi nam jedna z osób ze sztabu szkoleniowego.

Spore zmiany w polskiej kadrze

W porównaniu do ostatniego meczu z Chorwacją, w polskim zespole zaszły spore zmiany. W kadrze nie ma kontuzjowanych Łączyńskiego, Witlińskiego i Gielo. W ich miejsce trener Mike Taylor powołał Łukasza Koszarka (wraca po krótkiej pauzie, więcej tutaj o jego decyzji), Macieja Lampego i debiutanta Michała Nowakowskiego.

- W tym składzie reprezentacji widać, że trzon zespołu został zachowany. Jest też kilka nowych nazwisk, a kilku graczy wraca do kadry. Wierzymy w to, że to najlepszy możliwy zespół w tym momencie - mówi trener Taylor.

[b]Holandia - Polska / czwartek, 20:00, transmisja: TVP Sport


Zobacz inne teksty autora

[/b]

Źródło artykułu: