Odbyły się dwa półfinały, rozgrywane do 40 punktów oraz finał, w którym wygrała ta drużyna, która jako pierwsza zdobyła 25 oczek.
Turniej Rising Stars dostarczył sporo emocji, bo w drugim półfinale zawodników z NBA sensacyjnie pokonali gracze z zaplecza ligi. Zespół złożony z zawodników G League triumfował 40:39. Rzut na wagę awansu do finału trafił Bryce McGowens.
Finał należał już do ekipy C, której trener był Chris Mullin, legenda NBA. Brylował w nim drużynowy kolega Jeremy'ego Sochana, Stephon Castle. 20-latek, wybrany z czwartym numerem w zeszłorocznym drafcie, rzucił 12 punktów, a jego drużyna zwyciężyła 25:14.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Castle został wybrany MVP turnieju. Gracz San Antonio Spurs wystąpi w ten weekend jeszcze w konkursie wsadów. - Nie wiem czy to niczego nie zepsuje, ale ten tytuł MVP nie będzie jedynym, który planuję zabrać stąd ze sobą do domu - mówił po piątkowych zmaganiach w rozmowie z mediami.
Wyniki:
Półfinały:
Team T - Team C 34:40
(Dick 12, da Silva 5 - George 10, Knecht 7)
Team G League - Team M 39:40
(Miller 14, McGowens 12 - Ausar Thompson 11, Camara 8)
Finał:
Team G League - Team C 14:25
(Miller 5, Pete 5 - Castle 12, Knecht 5)