Trzykrotny mistrz olimpijski ma mnóstwo refleksji na temat minionego sezonu PŚ w skokach narciarskich. Kamil Stoch nie ukrywa, że był to dla niego czas pełen wyzwań i emocji. Współpraca z nowym sztabem nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Reprezentant Polski zakończył zmagania na 31. pozycji w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To pierwszy raz od od sezonu 2005/06, kiedy utytułowany zawodnik nie zmieścił się w czołowej "trzydziestce".
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
- Myślałem, że proces odbyłem już do tej pory, a w tym sezonie będę zbierał profity - wyjaśnił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". Stoch musiał zmierzyć się z wieloma emocjami, a najtrudniejsze było zaakceptowanie rzeczywistości, która nie spełniała jego oczekiwań.
W trudnych chwilach Stoch może liczyć na wsparcie bliskich. 37-latek nie ukrywał, że kluczową rolę u jego boku odgrywa Ewa Bilan-Stoch.
- Oczywiście jest taka osoba, którą jest moja żona. Potrzebowałem kogoś, kto pomoże mi przejść przez ten okres - dodał
Kamil Stoch i Ewa Bilan wzięli ślub w sierpniu 2010 roku w kościele na Bachledówce we wsi Czerwienne. Od kilkunastu lat stanowią zgrany duet. Teraz, po zakończeniu sezonu, mogą zrealizować kolejne marzenia.
- Marzy mi się taka dłuższa podróż i to marzenie wraz z moją Ewą zrealizujemy. Pojedziemy samochodem na kilkutygodniową wycieczkę. Chcemy objechać Hiszpanię i Portugalię - zapowiedział Stoch.