To był już któryś taki mecz w Arenie Toruń w tym sezonie. Nie da się ukryć, że fani w grodzie Kopernika w rozgrywkach 2024/25 na nudę absolutnie nie mogą narzekać, gdyż są świadkami fantastycznych widowisk rozgrywanych w ramach Orlen Basket Ligi! 7 marca w Toruniu po niesamowitej końcówce wygrali jednak goście - PGE Spójnia. Teraz jednak kibice Twardych Pierników mogli się cieszyć wygraną w niesamowitych okolicznościach i w dodatku odniesioną nad mistrzem Polski!
Mecz jednak zdecydowanie lepiej mecz rozpoczęli goście, który po dziesięciu minutach prowadzili 30:19. Treflowi w ataku wychodziło prawie wszystko i gospodarzom trudno było znaleźć receptę na to, by zastopować przyjezdnych. Jeśli natomiast chodzi o ofensywę w wykonaniu torunian, błyszczał zwłaszcza Dominik Wilczek, który do przerwy zgromadził na swoim koncie już 17 punktów. Mniej z gry miał za to lider gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: Polka pojechała do Ekwadoru. Tam zaprezentowała swoje popisy
Michael Ertel wykonał tylko trzy akcje rzutowe przez dwadzieścia minut, więc to Polacy prowadzili Arrivę Polski Cukier w ataku, gdyż poza Wilczkiem, skuteczny był również Grzegorz Kamiński. Mimo to druga kwarta w wykonaniu graczy trenera Srdana Suboticia mogła miejscowych fanów napawać optymizmem przed drugą częścią spotkania i okazało się, że rzeczywiście tak było.
Po powrocie z szatni torunianie zaczęli przejmować inicjatywę i małymi krokami zbliżali się do sopocian. Trefl utrzymywał jednak prowadzenie, także mając tego dnia swojego lidera w osobie Aarona Besta. Na nieszczęście zespołu z Trójmiasta po zmianie stron szaleć zaczął jednak niewidoczny wcześniej Ertel, który do przerwy zdobył tylko osiem punktów, a na przestrzeni całej drugiej połowy (wraz z dogrywką), zdobył 28 "oczek"!
Na dwie minuty przed końcem drugiej dogrywki w lepszej sytuacji byli przyjezdni. Po punktach Besta na tablicy było 116:119. Ważną odpowiedź dał jednak Viktor Gaddefors, wytrzymując próbę nerwów na linii rzutów wolnych, a po chwili Grzegorz Kamiński zabrał piłkę Bestowi, popędził na kosz i wyprowadził swój zespół na prowadzenie, którego torunianie nie oddali już do samego końca.
Całości dopełnił Ertel, który zdobył ostatnie cztery punkty dla gospodarzy, na co Trefl w międzyczasie zdołał odpowiedzieć jedynie rękami Keondre Kennedy'ego. Wtedy było już za późno, by odwrócić losy spotkania, bo faulowany chwilę później lider Arriva Polskiego Cukru trafił rzut wolny, którym ustalił wynik starcia na 124:121!
Arriva Polski Cukier Toruń - Trefl Sopot 124:121 (19:30, 28:29, 30:20, 24:22, d. 23:20)
Arriva Polski Cukier: Michael Ertel 36, Dominik Wilczek 134, Grzegorz Kamiński 20, Barret Benson 18, Viktor Gaddefors 12 (14 zb.), Hubert Lipiński 2, Divine Myles 2, Bartosz Diduszko 0, Ignacy Grochowski 0, Paweł Sowiński 0.
Trefl: Aaron Best 31, Keondre Kennedy 18, Jakub Schenk 17, Nick Johnson 12, Geoffrey Groselle 10, Darious Moten 10, Jarosław Zyskowski 8, Marcus Weathers 8, Mikołaj Witliński 4, Nahiem Alleyne 3.
Co zaś d Czytaj całość