Szymon Szewczyk: Wiek to tylko liczba. Nadal jestem głodny sukcesów

Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Szymon Szewczyk
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Szymon Szewczyk

- Po kontuzji tłumaczyłem sobie to tak, że Bóg mnie wybrał, bo wiedział, że sobie z tym poradzę. To było kolejne doświadczenie w moim życiu, przez które musiałem przejść. Mam 36 lat, ale nadal jestem głodny sukcesów - mówi Szymon Szewczyk.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: W piątek wieczorem skomentował pan mecz NBA, a kilkanaście godzin później rozegrał świetne spotkanie w Arenie Ursynów. 21 punktów (7/10 z gry), 8 zbiórek w meczu z Legią Warszawa (103:72). Liczby robią wrażenie. Jak to się robi?[/b]

Szymon Szewczyk, koszykarz Anwilu Włocławek: Mecz NBA był o 21:30, więc to jest w miarę rozsądna i normalna godzina. Po zakończeniu spotkania wróciłem do hotelu i mogłem spokojnie się wyspać. Zacytuję tutaj Wojciecha Michałowicza, który często używa takiego sformułowania: "Naoglądasz się tych skaczących zawodników w NBA, a później sam latasz jak szalony". I coś w tym jest.

Komentowanie to pasja?

Jak najbardziej. Dziękuję Wojtkowi Michałowiczowi i stacji Canal + za szansę pokazania swoich umiejętności za mikrofonem. Robię to, co lubię. Komentowanie sprawia mi duża frajdę, bo mogę wykazać się wiedzą i znajomością tematu. Jak widać - da się to połączyć: komentowanie meczów i samą grę. Można jedynie cieszyć się z takiej dyspozycji przed mikrofonem, ale także na samym parkiecie. Chciałbym też dodać, że w czwartek będę w studiu TVP podczas meczu reprezentacji Polski z Holandią, a w niedzielę wszystko wskazuje na to, że skomentuję spotkanie Polski z Włochami. Liczę, że zespół Mike'a Taylora pokusi się o dwa zwycięstwa, które przybliżą nas do gry w mistrzostwach świata.

Jak się pan przygotowuje do komentowania meczów? Śledzi pan na bieżąco wydarzenia w lidze NBA?

Tak. Mam wykupiony dostęp do meczów NBA w pełnym wymiarze. Sporo oglądam spotkań z odtworzenia. Też uważnie słucham amerykańskich komentatorów i analizuję to, co mówią. Staram się jak najwięcej zapamiętać, by później czymś błysnąć w transmisji. Największy problem jest z zapamiętaniem nazwisk koszykarzy. Co roku pojawia się sporo nowych twarzy i potrzeba czasu, żeby wszystkich się nauczyć. Nie ma co ukrywać, że do wiedzy Wojtka Michałowicza dużo mi brakuje. Jestem nadal uczniem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: upuściła flagę, grozi jej więzienie

Czy to też jeden ze sposobów na życie po karierze?

Nie jest tajemnicą, że komentowanie meczów jest opłacane. Nie zarabiam już na parkiecie takich pieniędzy jak kiedyś, więc to normalne, że człowiek szuka sposobów, by sobie dorobić. Nie są to wielkie środki, ale przez cały rok można sobie na dobre wakacje odłożyć.

Anwil w tym sezonie łączy grę w Energa Basket Lidze i Basketball Champions League. Jak w takim razie znaleźć czas na komentowanie meczów w tak napiętym grafiku?

Z reguły wygląda to tak, że 7-10 dni przed danym meczem zdzwaniamy się z Wojtkiem Michałowiczem i ustalamy szczegóły mojego przyjazdu do Warszawy. Najczęściej są to niedzielne transmisje, które są realizowane o w miarę normalnych porach. Mam tu na myśli 21:30.

Porozmawiajmy o sobotnim meczu z Legią. Czy na to spotkanie był pan podwójnie zmotywowany ze względu na to, co stało się w Arenie Ursynów kilka miesięcy temu? (poważna kontuzja łokcia w trakcie Pucharu Polski - przy. red.)

Motywacja? Nie, to bardziej chodziło o koncentrację. Wchodząc do sali zdawałem sobie sprawę z tego, co przeżyłem tutaj kilka miesięcy temu. Te wspomnienia były i robiłem wszystko, żeby one odpłynęły. Dlatego dłużej posiedziałem w szatni, puściłem sobie głośniej muzykę. Później poszedłem porzucać i zacząłem czuć tę swobodę. Na sam koniec rozgrzewki podszedł do mnie doktor Błoński, który mnie operował, i powiedział, że fajnie się na tę rękę patrzy. Te ruchy są wykonywane płynnie. Ta konwersacja spowodowała kompletne rozluźnienie.

Zobacz także: Anwil naruszył przepisy, komisarz i sędziowie będą ukarani

Czy po trafionym rzucie z dystansu specjalnym gestem podziękował doktorowi za przeprowadzenie skomplikowanego zabiegu?

Jak najbardziej. Nigdy mu tego nie zapomnę. Doktor Błoński wykonał kawał dobrej roboty. Chcę także wspomnieć o tym, że w trakcie całej rehabilitacji poznałem wielu świetnych ludzi, którzy pomogli mi wrócić do optymalnej dyspozycji.

Co oznaczają gesty po trafionej "trójce" skierowane ku niebiosom?

Po kontuzji tłumaczyłem sobie to tak, że Bóg mnie wybrał, bo wiedział, że sobie z tym poradzę. To było kolejne doświadczenie w moim życiu, przez które musiałem przejść. Nie było łatwo, nikomu tego nie życzę, ale to już za mną. Ostatnio byłem na pogrzebie mojego przyjaciela i wiem, że on mi z całego serca mocno kibicuje. Chcę mu w ten sposób podziękować.

Podpisał pan kontrakt z Anwilem jako jeden z ostatnich zawodników. Ostatnie występy pokazują jednak, że warto było zostawić w składzie 36-letniego Szymona Szewczyka.

Wiem, że sporo ludzi wypomina mi ten wiek. Słyszałem takie głosy: "Ten Szewczyk jest już stary, nie będzie z niego pożytku". Ale powtórzę wszystkim: "Wiek to tylko liczba". Czuję się bardzo dobrze pod względem fizycznym, powoli wracam do optymalnej formy. Zdaję sobie sprawę z tego, że ten stan nie będzie trwał wiecznie, ale teraz staram się z niego czerpać garściami. Jeżeli widzę, że moja gra przynosi korzyści zespołowi, to dla mnie jest to dodatkowa motywacja do ciężkiej pracy każdego dnia. Nadal jestem głodny gry, sukcesów i mistrzostw.

Szymon Szewczyk przejdzie zabieg w trakcie przerwy na mecze reprezentacji?

Tak, ale to jest drobny zabieg w okolicach ścięgna Achillesa. Będę miał zastrzyk z komórkami macierzystymi. Moja przerwa w grze nie potrwa długo. W piątek mam stawić się na treningu.

Jak pan nabawił się tego urazu?

Wydaje mi się, że tego urazu nabawiłem poprzez... złe obuwie. Kupiłem nową parę butów, którą przetestowałem na jednym z treningów. Wszystko było w porządku i założyłem je na mecz, ale to nie był dobry pomysł. Po zakończeniu miałem duże dolegliwości w okolicach ścięgna Achillesa. Po badaniach wyszło, że pojawiło się zapalenie. To dokuczliwy uraz, dlatego w trakcie przerwy chcę się go pozbyć.

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: