Przy okazji meczu rugby w Tuluzie, który miał być ósmym finałem Pucharu Mistrzów w rugby między Stade Toulousain a Sale, doszło do nieoczekiwanego zdarzenia. Spadochroniarz miał dostarczyć piłkę na boisko, lecz utknął na dachu stadionu z powodu silnego wiatru.
Sytuacja wywołała niepokój o bezpieczeństwo mężczyzny, bowiem zawisł on na wysokości około 15 metrów. Jak relacjonuje "L'Equipe", służby, w tym personel stadionu, ale też maskotka klubu, szybko zareagowały, rozkładając maty ochronne w miejscu potencjalnego upadku.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
Strefa pod spadochroniarzem została ewakuowana, a na miejsce przybyli strażacy z drabiną. Po ponad 20 minutach zawieszenia w powietrzu, dwóch strażaków zdołało bezpiecznie sprowadzić mężczyznę na ziemię.
Mężczyzna, choć nieco wstrząśnięty całą sytuacją, pomógł strażakom w odczepieniu spadochronu, który mocno utknął na dachu stadionu. Po zakończeniu akcji ratunkowej, strażacy zostali nagrodzeni brawami od zgromadzonej na trybunach publiczności. Kibice docenili ich profesjonalizm i skuteczność. Mimo opóźnienia, mecz został rozegrany, zaś incydent zakończył się szczęśliwie bez żadnych obrażeń.