Koszmar w Cardiff. Powiedziała "nie", po czym ją zgwałcił

Materiały prasowe / glamorganwanderers.co.uk /  Philip Pariyo
Materiały prasowe / glamorganwanderers.co.uk / Philip Pariyo

Ugandyjski rugbysta Philip Pariyo, który ubiegał się o azyl w Walii, został skazany na cztery i pół roku więzienia po tym, jak zgwałcił kobietę w Cardiff.

BBC donosi, że 32-letni Philip Pariyo zaprzyjaźnił się z ofiarą, zanim zaatakował ją w mieszkaniu w czerwcu 2021 roku. Mimo że Pariyo wielokrotnie zaprzeczał zarzutom, w grudniu 2024 roku został uznany za winnego gwałtu.

W 2021 roku oboje zatrzymali się w Cardiff, wspólnie z dwiema innymi osobami - w tym z ciężarną dziewczyną Pariyo.

Jak stwierdziła sędzia Celia Hughes, w noc ataku Pariyo wielokrotnie namawiał kobietę do zbliżenia, a kiedy odmówiła, zignorował jej sprzeciw i zgwałcił ją.

Następnego ranka ofiara i Pariyo udali się do apteki, gdzie kupili tabletkę "dzień po", a Pariyo zaproponował również zakup prezerwatyw, sugerując, że chce odbyć z nią kolejny stosunek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny

Podczas wydawania wyroku sędzia Celia Hughes nazwała gwałt "obrzydliwym atakiem i złamaniem zaufania wobec kobiety, którą nazywał przyjaciółką".

Pariyo reprezentował Ugandę w rugby siedmioosobowym podczas Igrzysk Wspólnoty Narodów w Glasgow w 2014 roku. Po zawodach zniknął i, jak później ustalono, przeniósł się do Cardiff, gdzie ubiegał się o azyl.

W Walii dołączył do klubu rugby St Peter's w Roath i podjął pracę w zarządzaniu odpadami dla Rady Miejskiej Cardiff. Klub St Peter’s potwierdził, że od co najmniej dziewięciu lat nie grał już w ich drużynie.

W liście do sędzi Celii Hughes skazany wyraził skruchę i napisał, że "szczerze przeprasza tych, którzy cierpieli przez jego działania".

Ofiara opisała zaś długotrwałe skutki napaści.

"Nikt na świecie nie powinien przechodzić przez to, co ja – walczyć i błagać o swoje życie. To pozostawiło we mnie trwałe ślady, otwartą ranę, której nigdy nie będę w stanie uleczyć. Czuję się brudna, otępiała i skażona. Wdarł się do mojego ciała siłą, naznaczył mnie od wewnątrz. Stał się niechcianą częścią mnie, której nie mogę się pozbyć" - podkreśliła w specjalnym oświadczeniu.

Komentarze (4)
avatar
mariusz żumirski
49 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zamknąć i skręcić wora. 
avatar
Janusz Wójcik
3 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Biedny chłopak zniszczyliu życie rasiści 
avatar
łukasz łukasz
4 h temu
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Mam pewne wątpliwości czy to na pewno był gwałt. Troszkę dziwna sprawa z tym wspólnym wypadem, wspólnymi zakupami w aptece i ta jej wypowiedź o zaznaczeniu od środka.. Fuj. Coś tu nie gra. 
avatar
JurekZPierwszego
5 h temu
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie chcieli mu dać azylu to sobie ogarnął pobyt z zakwaterowaniem