Wojna w Ukrainie pokazuje, jak sprawnie potrafi działać rosyjska propaganda, która niezmiennie przedstawia kłamliwe informacje o działaniach armii na terenach objętych wojną. Nakreślenie odpowiedniej narracji sprawiło, że spora część rosyjskiego społeczeństwa popiera inwazję na Ukrainę, a poparcie dla prezydenta Władimira Putina rośnie.
Ze względu na rosyjską agresję miejsce w Formule 1 stracił Nikita Mazepin, bo amerykański Haas nie chciał być kojarzony z krajem-agresorem. Kierowca z Moskwy wierzy jednak, że w niedalekiej przyszłości wróci do F1. Gdyby to okazało się niemożliwe, Mazepin nakreślił sobie plan awaryjny. Polega on na rywalizacji w rajdach terenowych.
Na razie Mazepin postanowił docenić własną ojczyznę poprzez przekazanie Rosyjskiemu Muzeum Sportu kasku, w którym startował w debiutanckim sezonie F1. Placówka muzealna wystawiła się przy tym na pośmiewisko, bo w oficjalnym komunikacie prasowym poinformowała, że otrzymała od byłego kierowcy Haasa "zwycięski kask".
ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej
Problem polega na tym, że Mazepin podarował muzeum kask, z którego korzystał na początku sezonu 2021. W GP Bahrajnu przejechał w nim ledwie dwa zakręty, po czym wypadł z toru. Rosjanin przejechał na torze Sakhir ledwie 150 metrów. Był to najkrótszy debiut od roku 2002, dlatego też został on przez wielu okrzyknięty najgorszym kierowcą w historii F1. Kolejne wyścigi były dla młodego Rosjanina równie nieudane i ostatecznie zakończył on ubiegłoroczną kampanię z zerowym dorobkiem punktowym.
- Dla mnie pomysł oddania czegoś na rzecz państwa to świetna okazja, której nie mogłem przegapić. Korzystałem z tego kasku w GP Bahrajnu w pierwszym wyścigu F1 w mojej karierze. Został on wyprodukowany przez firmę, która tworzy kaski również dla innych kierowców. W Muzeum Sportu będzie on w najlepszych rękach - powiedział Nikita Mazepin.
- Teraz ten kask będzie pod ścisłą ochroną państwa. Wszystkie otrzymane przedmioty rejestrujemy w naszym funduszu muzealnym, po czym można je zobaczyć w placówce, a czasem podróżują one też po Rosji w ramach różnych wystaw - dodał Aleksander Dubinin, zastępca dyrektora Rosyjskiego Muzeum Sportu.
Po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, Nikita Mazepin oraz jego ojciec Dmitrij zostali objęci sankcjami Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i USA. Wytłumaczono to faktem, iż rosyjski oligarcha czerpie korzyści z bliskiej współpracy z Władimirem Putinem i popiera przywódcę Kremla. Oddanie kasku i zorganizowanie oficjalnej uroczystości w Rosyjskim Muzeum Sportu jest dowodem na to, że Mazepinowie nie zrezygnowali z powiązań z Putinem i jego reżimem.
Mazepin w ostatnich tygodniach kilkukrotnie twierdził, że rosyjscy sportowcy niesłusznie karani są zakazami startów. Z jego słów nic nie robią sobie przedstawiciele różnych organów na Zachodzie. W ostatnich dniach m.in. włoska służba celna zajęła ekskluzywne posiadłości na Sardynii, z których korzystał miliarder i jego syn. Ich wartość to ponad 100 mln dolarów.
Czytaj także:
Lewis Hamilton prosi o wsparcie dla Ukraińców. Padły ważne słowa
Zespoły F1 kłócą się o pieniądze. Pat trwa w najlepsze