Charles Leclerc zmierzał po pierwszą wygraną w karierze w Formule 1, ale w końcówce Grand Prix Bahrajnu dopadł go pech. W jego samochodzie doszło do usterki MGU-H, przez co zaczął tracić po kilka sekund na okrążeniu.
W ostateczności wyprzedzili go Lewis Hamilton i Valtteri Bottas. - Chcesz pokonać kogoś w uczciwej walce. Wyprzedziłem Charlesa na prostej i podniosłem rękę do góry, bo nie byłem w stanie nic zrobić. Nie miałem żadnych problemów, by go minąć. Czułem się dziwnie - powiedział Hamilton przed kamerami Sky Sports.
Czytaj także: Leclerc niepocieszony po wyścigu
34-latek podkreślił, że sam wielokrotnie przeżywał podobne dramaty w F1, dlatego doskonale wie, co czuje jego rywal z Ferrari. - W takich scenariuszach nie można mówić o szczęściu. Bo co innego można zrobić? Trzeba wykorzystać swoją szansę. Trzeba jechać swoje. Sam byłem w takiej sytuacji nieraz. Zdarzało się, że jechałem w czołówce i samochód się zatrzymywał. Wiem, jak to jest. Wiem, co czuje Charles - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Zaraz po zakończeniu wyścigu Hamilton zdecydował się na ważny gest. Aktualny mistrz świata podszedł do Leclerca, zamienił z nim kilka słów i przytulił młodego Monakijczyka.
Czytaj także: Dramat Ferrari i Renault w Bahrajnie
- Zawsze lepiej widzieć szklankę do połowy pełną. I tak powinien zrobić Charles. Zdobył sporo punktów, mimo problemów z samochodem. Przez cały weekend był mocny. Pokonał partnera z zespołu, był od niego szybszy przez cały weekend. Na pewno mamy dużo pracy, aby nadążyć za jego tempem - podsumował Hamilton.