W sobotę Lando Norris zdobył drugie pole position w karierze, pokonując Maxa Verstappena o ledwie 0,020 s. Końcówka kwalifikacji do GP Hiszpanii była najlepszym potwierdzeniem tego, co obserwowaliśmy od początku weekendu. Różnice między Red Bull Racing, McLarenem, Ferrari a Mercedesem wyraźnie się zatarły. Szósty Carlos Sainz stracił do zwycięzcy "czasówki" tylko 0,353 s.
Warto też zwrócić uwagę na to, że Verstappen przegrał trzecie kwalifikacje z rzędu, podczas gdy jeszcze na początku sezonu regularnie kolekcjonował pole position. Rywale wyraźnie dogonili Red Bulla, a minimalne różnice między zespołami zwiastują nie lada emocje.
- Jestem wyraźnie podekscytowany. Dojazd do pierwszego zakrętu jest dość długi, więc akurat Barcelona to jedno z miejsc, w których nie chcesz startować z pole position. Dla nas to jednak szansa, aby wygrać ten wyścig. Nie dokonaliśmy wielu symulacji tempa wyścigowego, ale wydaje nam się, że rywalizacja jest wyrównana - powiedział Norris w Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Dosadna ocena Polaków. Mierzejewski wyróżnił jednego zawodnika
- W niedzielę może być tak, że ten bolid albo tamten będzie szybszy. Różnice między Mercedesem, McLarenem, Red Bullem i Ferrari są minimalne. Jest osiem samochodów, które mogłyby zdobyć pole position i które będą się liczyć w walce o zwycięstwo w niedzielę. Chodzi o to, by popełnić jak najmniej błędów - dodał kierowca McLarena.
Wpływ na GP Hiszpanii może mieć też pogoda. W nocy w Barcelonie spadł deszcz, niektóre prognozy mówią też o opadach na kilka godzin przed wyścigiem. Woda może zmyć gumę z asfaltu, co będzie mieć wpływ na przyczepność i stopień zużycia ogumienia. - Oczywiście, że chciałbym wygrać. Jednak nadal nie wiadomo, jakie mamy tempo wyścigowe względem rywali - zauważył Verstappen.
- Walka będzie bardzo zacięta, tak jak w ostatnich wyścigach. Biorąc pod uwagę wysoką temperaturę, dbałość o opony będzie bardzo ważna. Nie wiem, w jakim stanie będzie też tor, patrząc chociażby na prognozy pogody - podsumował aktualny mistrz świata.
Czytaj także:
- Pachnie skandalem w F1. Brudna gra Mercedesa. Hamilton o niczym nie wie?
- Milioner-skandalista znów w F1. "Nie przejmuję się przeszłością"