List wysłano po GP Kanady, w którym Lewis Hamilton po raz kolejny prezentował gorsze tempo od George'a Russella. Po wprowadzeniu poprawek do bolidu Mercedesa młodszy z Brytyjczyków był w stanie zdobyć pole position i stanął później na podium wyścigu. Siedmiokrotnemu mistrzowi świata Formuły 1 ta sztuka się nie udała.
Autor pisma twierdzi, że w związku z decyzją Hamiltona o przeprowadzce do Ferrari w roku 2025, Mercedes miał podjąć decyzję o nadaniu priorytetu Russellowi. Podkreśla przy tym, że nie jest pracownikiem stajni z Brackley, ale fanem 39-latka i takie traktowanie legendy F1 go boli.
Hamilton powiedział dziennikarzom przed GP Hiszpanii, że nie miał pojęcia, iż taki list powstał. Sam Mercedes potraktował sprawę poważnie i próbował znaleźć autora dokumentu po adresie IP, ale na razie nadawca pozostaje anonimowy.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Dosadna ocena Polaków. Mierzejewski wyróżnił jednego zawodnika
Dziennikarz Jonathan McEvoy z "Daily Mail" zwrócił uwagę na to, że lista adresatów tajemniczego listu pokrywa się z grupą osób, która wiosną otrzymała dokumentację ze sprawy Christiana Hornera. Szef Red Bull Racing na początku sezonu został oskarżony o "niewłaściwe zachowanie" względem jednej z pracownic. Toczyło się przeciwko niemu wewnętrzne śledztwo, a gdy Hornera uniewinniono, do dziennikarzy i kluczowych osób z padoku F1 rozesłano materiały z dochodzenia, które miały przeczyć tezie, że jest niewinny.
McEvoy skontaktował się z jednym ze swoich źródeł w fabryce w Brackley, które jest "zaznajomione z sytuacją". Pracownik Mercedesa, pod warunkiem zachowania anonimowości, potwierdził tezy z listu. Przyznał, że doniesienia o priorytetowym traktowaniu Russella i sabotowaniu Hamiltona są prawdziwe, nawet jeśli na zewnątrz padają zapewnienia o równym traktowaniu kierowców.
- Niektórzy z nas są niezadowoleni z systematycznego sabotowania Lewisa, jego samochodu i strategii, doboru opon. Lewis jest odstawiany na boczny tor, wypychany poza zespół i dzieją się podstępne rzeczy, o których ludzie powinni wiedzieć. Jeśli zaczniesz o to pytać, prawda wyjdzie na jaw. Na to wszystko są dane, wszystko jest zapisane w komputerach - powiedział rozmówca McEvoya.
- Poza inżynierem wyścigowym Lewisa i małą grupką ludzi, którzy kochają Lewisa, inni wybrali niebezpieczną ścieżkę, która może zagrozić jego życiu, jak i innych kierowców, a nawet kibiców. Dotyczy to chociażby zakładania zimnych opon w jego bolidzie - dodał pracownik Mercedesa.
Lewis Hamilton jest żywą legendą Mercedesa. Do niemieckiego zespołu przeniósł się w 2013 roku. Od tego momentu zdobył dla niego sześć z siedmiu tytułów mistrzowskich.
Czytaj także:
- Hamilton wrócił na szczyt F1. Ogromny ścisk w czołówce
- Zaskoczenie na stacji Orlenu. Mistrzowie stanęli za kasą