Gdy Red Bull Racing ogłaszał światu, że pokaże nowy bolid w Nowym Jorku, część osób ze środowiska Formuły 1 przeczuwała, że będzie to równoznaczne z ogłoszeniem współpracy z Fordem. Tak też się stało. "Czerwone byki" od roku 2026 nawiążą sojusz z amerykańskim producentem motoryzacyjnym i wspólnie będą produkować silniki F1.
Przy okazji prezentacji w Nowym Jorku ujawniono też barwy Red Bulla na sezon 2023. Tradycyjnie już zespół postawił na dość charakterystyczny odcień granatu, na którym można dostrzec byki, które znajdują się w logotypie firmy.
Natomiast w sieci zaprezentowano jedynie grafikę komputerową modelu RB19. Ma to związek z tym, że finalna wersja bolidu dopiero powstaje w fabryce w Milton Keynes. Na dodatek zespół nie chciał zdradzać zbyt wielu szczegółów, zachowując część tajemnic przed konkurencją do momentu rozpoczęcia zimowych testów F1 w Bahrajnie (23-25 lutego).
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
W Red Bullu panują pozytywne nastroje dotyczące modelu RB19. Ekipa z Milton Keynes wierzy, że nowa konstrukcja pozwoli Maxowi Verstappenowi obronić tytuł mistrzowski. Równocześnie zespół ma świadomość, iż trudno będzie powtórzyć rewelacyjne wyniki z sezonu 2022. Przypomnijmy, że Holender wygrał 15 z 22 wyścigów, zaś dwa Grand Prix padły łupem Sergio Pereza.
Co warte podkreślenia, na bolidach Red Bulla w sezonie 2023 nadal widnieć będzie logo Hondy. Japoński producent opuścił F1 z końcem 2021 roku, ale zawarł umowę, na mocy której pomaga "czerwonym bykom" przy składaniu jednostek napędowych. Ta współpraca będzie kontynuowana aż do końca obecnego cyklu przepisów silnikowych (2025). Później rolę partnera Red Bulla przejmie Ford.
Czytaj także:
Dwa nowe zespoły w F1? Padła konkretna data, można składać wnioski
Rosyjski oligarcha poszukiwany. Za to sfinansował synowi zespół