Nie ma drugiego takiego zawodnika w Formule 1, jak Max Verstappen. Lider Red Bull Racing jest piekielnie szybki i nieustępliwy na torze, dzięki czemu już cztery razy został mistrzem świata. Poza nim 27-latek też się nie ceregieli. Wielokrotnie mówił dobitnie, co myśli i to bez zabaw w polityczną poprawność. Nie tylko o rywalach, ale też np. o swoim bolidzie. Zeszłego roku został ukarany pracami społecznymi za przeklinanie podczas transmitowanej na żywo konferencji prasowej FIA przed GP Singapuru. Komentował wtedy właśnie swój samochód.
Teraz takich kierowców już prawie nie ma, ale w przeszłości było inaczej, co doskonale pamięta czterokrotny czempion z lat 80. i 90., Alain Prost. Verstappen przypomina Francuzowi trzykrotnego mistrza z lat 70. i 80., Nikiego Laudę. O tym, jak już nieżyjący Austriak walił prosto z mostu, krążą opowieści. Podobno potrafił chociażby nazwać "gó***m" bolid Ferrari, stojąc przed samym Enzo Ferrarim, zaraz po dołączeniu do tego zespołu. Potem i tak został legendą włoskiej ekipy.
Prost miał okazję poznać Laudę bliżej za czasów ich wspólnych startów w McLarenie w latach 1984-1985. Natomiast wielu obecnych kibiców pamięta tego kierowcę z okresu, gdy karierę sportową miał dawno za sobą i należał do kierownictwa Mercedesa. To właśnie charyzmatyczny Austriak przyczynił się do pasma sukcesów, jakie ekipa z Brackley zaczęła notować od 2014 roku.
ZOBACZ WIDEO: Skandal w Anglii. Kibice napadli na zawodników
- Max jest podobny do Nikiego ze swoją bezpośredniością. Nie ma co do tego wątpliwości. Jeżeli zapytałeś o coś Laudę, jego odpowiedź była zawsze szczera - powiedział Prost w rozmowie z włoskim RMC Motori.
Wracając do statystyk i mistrzowskich tytułów, Prost może zostać w tyle za Verstappenem, bo kierowca Red Bulla wydaje się być u szczytu kariery i jak najbardziej ma szanse na kolejne laury. Blisko 70-letni Francuz zapewnił, że mu to nie przeszkadza. - Przeciwnie. Jestem pewny, że mnie prześcignie. Z pewnością zrobi to w nadchodzących latach - dodał.
W poprzedniej dekadzie Sebastian Vettel identycznie jak Max Verstappen zdobył mistrzostwo świata cztery razy z rzędu (też z Red Bullem), ale później już nie dołożył żadnej korony. Więcej tytułów w całej historii F1 zdobyło tylko trzech zawodników: Michael Schumacher, Lewis Hamilton (byli mistrzami siedmiokrotnie) oraz Juan Manuel Fangio (był mistrzem świata pięciokrotnie).