W trakcie meczu pomiędzy Buffalo Sabres a New York Rangers (8:2) komentator Rob Ray został trafiony krążkiem w twarz. Do incydentu doszło, gdy gospodarze powadzili 4:0. Krążek po wybiciu obrońcy Rangers, Willa Borgena, uderzył sprawozdawcę w czoło.
Ray, były zawodnik z ligi NHL, znany z twardej gry, nie był przygotowany na taki obrót wydarzeń. Krążek spowodował rozcięcie nad okiem i złamanie okularów. "Ooo k...a!" - krzyknął Ray, co zostało uchwycone przez mikrofon (zobacz wideo poniżej).
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Po incydencie Ray ujawnił, że ma na czole guza wielkości piłki golfowej oraz kilka szwów. - To nie jest normalne - powiedział do swojego partnera z transmisji, Dana Dunleavy'ego.
To nie pierwszy raz, gdy został trafiony krążkiem podczas transmisji. W zeszłym sezonie również doszło do podobnego incydentu, ale Ray kontynuował pracę mimo krwawiącej twarzy. "'Rayzor' [pseudonim Roba - przyp. red.] to legenda" - napisał jeden z fanów na platformie X.
Wydarzenie szybko stało się tematem dyskusji w mediach społecznościowych. "Solidna czaszka, nawet nie wgnieciona. Cieszę się, że nic mu nie jest" - skomentował inny użytkownik. "Najłatwiejsze przekleństwo na żywo" - dodał kolejny.
Ray to rekordzista Buffalo Sabres w liczbie minut spędzonych na ławce kart. Kanadyjczyk pełnił wówczas rolę "ochroniarza" gwiazd, dlatego często uczestniczył w bójkach na lodzie. Barwy "Szabel" reprezentował w sumie przez 14 sezonów (1989-2003). Ostatni rok swojej zawodowej kariery spędził w Ottawa Senators.
Zobacz niebezpieczne zdarzenie - uwaga, pada wulgaryzm