Decyzja ws. nowego szefa Ferrari zapadła. Ogłoszenie jeszcze w tym miesiącu

Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Frederic Vasseur
Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Frederic Vasseur

Po wielu dniach namysłów Ferrari miało ostatecznie podjąć decyzję o wyborze nowego szefa zespołu. Stanowisko, pomimo licznych głosów krytycznych, obejmie Frederic Vasseur. Będzie to oznaczać rewolucję również w innej ekipie - Alfie Romeo.

Chociaż Mattia Binotto złożył rezygnację z funkcji szefa Ferrari kilka dni temu, to Włosi nadal nie przedstawili nazwiska jego następcy. Zespół z Maranello miał problem, bo kolejne osoby odrzucały możliwość poprowadzenia legendy Formuły 1. Ofertę objęcia rządów we włoskiej ekipie odrzucili m.in. Franz Tost, Gerhard Berger, Andreas Seidl i Christian Horner.

Od kilku tygodni głównym kandydatem na nowego szefa Ferrari był Frederic Vasseur, ale i jego nazwisko w pewnym momencie miało zostać skreślone z listy. Argumentami przeciwko zatrudnieniu Francuza były jego bliskie relacje z Toto Wolffem, a także konflikt z Nicolasem Todtem. Mowa o menedżerze Charlesa Leclerca, który jest liderem Ferrari.

Brak innych sensownych kandydatur sprawił, że Ferrari miało powrócić do opcji z Vasseurem - twierdzi F1 Insider. Z nieoficjalnych informacji niemieckiego portalu wynika, że włoski zespół osiągnął porozumienie z Francuzem i ostatecznie to on pokieruje stajnią z Maranello od 1 stycznia 2023 roku. Ogłoszenia jego transferu należy się spodziewać jeszcze w grudniu.

Przeprowadzka Vasseura z Alfy Romeo do Ferrari będzie oznaczała również rewolucję w zespole z Hinwil. Szwajcarzy zatrudnili francuskiego inżyniera w roku 2017, stopniowo powierzając mu coraz większą władzę w Alfie Romeo. Obecny skład ekipy, tworzony przez Valtteriego Bottasa i Guanyu Zhou, jest w 100 proc. autorskim pomysłem Vasseura. To właśnie on nalegał na zakontraktowanie Fina i Chińczyka.

ZOBACZ WIDEO: Eksperci grzmią po doniesieniach o premii. "To skandal"

Vasseura w Ferrari czeka trudne zadanie, bo zespół został mocno dotknięty porażkami w sezonie 2022. W Maranello panuje przekonanie, że stworzono konkurencyjny bolid, ale liczne błędy strategiczne i awarie pozbawiły Leclerca szansy walki o tytuł mistrzowski w F1. Kolejne porażki naznaczyły też relacje Monakijczyka z Binotto, co było jednym z powodów odejścia dotychczasowego szefa zespołu.

Nowy szef Ferrari ma sprawić, że Leclerc poczuje się z powrotem doceniany w zespole. To o tyle ważne, że kontrakt 25-latka wygasa po sezonie 2024 i Włosi nie chcą stracić swojej gwiazdy. Vasseur współpracował już z monakijskim kierowcą w Alfie Romeo w roku 2018, więc nie powinien mieć większych kłopotów z dogadaniem się z podwładnym.

Na zmianach w Ferrari najmocniej stracić może Carlos Sainz. Hiszpana do zespołu sprowadzał Mattia Binotto i był orędownikiem jego umiejętności. Teraz 28-latek może zostać sprowadzony wyłącznie do roli kierowcy numer dwa. Jego kontrakt z ekipą z Maranello wygasa jednak dopiero po sezonie 2024.

[b]

[/b]

Czytaj także:
Ta decyzja zaważy na losach Roberta Kubicy. Ważne głosowanie już w piątek
Lżejsze i dużo krótsze bolidy. F1 czeka kolejna rewolucja

Komentarze (0)