Od dwóch lat Robert Kubica ściga się samochodem klasy LMP2. W zeszłej kampanii krakowianina regularnie oglądaliśmy w European Le Mans Series, a w tym roku pojawił się w długodystansowych mistrzostwach świata WEC. Plan Polaka na sezon 2023 zakładał awans do najwyższej kategorii Hypercar, ale wiele wskazuje na to, że nie uda się go zrealizować.
Najprawdopodobniej Kubica na starty samochodem klasy Hypercar będzie musiał poczekać do roku 2024... i może nie mieć wyjścia. Z informacji włoskiego "Motorsportu" wynika, że zarządcy długodystansowych mistrzostwach świata myślą o zlikwidowaniu kategorii LMP2. Wynikać to ma z faktu, że coraz większa liczba producentów i zespołów zainteresowana jest rywalizacją w Hypercarach.
Głosowanie ws. przyszłości LMP2 ma się odbyć w piątek przy okazji spotkania Światowej Rady Sportów Motorowych FIA.
ZOBACZ WIDEO: Kłótnia o podział pieniędzy. "Wszystko powinno być ustalone przed wylotem z Warszawy"
W sezonie 2023 w stawce będziemy mieć co najmniej jedenaście samochodów klasy Hypercar. Wystawienie tego typu maszyn do rywalizacji zapowiedziały Toyota, Ferrari, Peugeot, Porsche i Cadillac. Może się okazać, że liczba Hypercarów wzrośnie do piętnastu, jeśli swoje pojazdy przygotują też prywatne ekipy Glickenhaus oraz Vanwall.
Natomiast w roku 2024 do stawki WEC z Hypercarami dołączą BMW, Alpine i Lamborghini. Część firm jest gotowa przygotować swoje samochody również dla ekip prywatnych. Oznaczałoby to, że na polach startowych mielibyśmy ponad 20 pojazdów klasy Hypercar. To w praktyce przekreśla szanse i sens rywalizacji niższej kategorii LMP2.
Trzeba mieć świadomość tego, że podczas wyścigów WEC rywalizują nie tylko Hypercary, ale znacznie wolniejsze samochody klasy GT. W tej sytuacji tory nie byłyby w stanie równocześnie pomieścić Hypercarów, LMP2 i GT. - Z roku na rok WEC poprawia się pod względem ekspozycji i jakości, ale trudno będzie nam zwiększyć liczbę samochodów na polach startowych. Niewiele mamy torów, na których jesteśmy w stanie pomieścić więcej niż 36-38 pojazdów - wyjaśnił Pierre Fillon, prezydent firmy ACO, która zarządza WEC i 24h Le Mans.
- Przyszłość WEC zależy od sukcesu Hypercarów. Jeśli producenci pojawią się w stawce 20-25 samochodów, to nie pozostanie zbyt wiele miejsca dla innych klas - dodał.
W tej sytuacji wiele wskazuje na to, że samochody LMP2 będą miały przyszłość, ale w wyścigach długodystansowych niższych klas - European Le Mans Series czy Asian Le Mans Series.
Czytaj także:
Kto skusi Roberta Kubicę? Nowy kierunek dla Polaka
Koniec swobody w Red Bullu? Zmiany po śmierci miliardera