Żużel. Są jednymi z faworytów ligi, a ponownie przegrali. "Był to kolejny kubeł zimnej wody"

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Hubert Łęgowik
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Hubert Łęgowik

Texom Stal Rzeszów uległa w sobotę na własnym torze SpecHouse PSŻ-owi Poznań 42:48. Jednym z liderów pokonanej drużyny był Hubert Łęgowik, który w sześciu startach na swoim kocie zapisał 12 punktów oraz trzy bonusy.

Gospodarze zanotowali fatalny początek spotkania. Po ośmiu biegach przegrywali już 17:31, lecz przed biegami nominowanymi zmniejszyli przewagę SpecHouse PSŻ-u do zaledwie czterech "oczek". Ostatecznie to goście byli górą, ale nasz rozmówca raczej nie powinien mieć sobie zbyt wiele do zarzucenia.

- Jeśli chodzi o moją indywidualną postawę, to miałem dobre wejście w mecz. Później nastąpiła długa przerwa, bo po pierwszym biegu wystąpiłem dopiero w siódmym. Nie każdemu zawodnikowi to odpowiada. Ja również uczę się tego numeru. Mamy za sobą poważny test, którego nie zdaliśmy poprawnie. Jeździliśmy u siebie i trenowaliśmy tutaj, a to goście lepiej czytali ten tor. Mam wrażenie, że łatwiej dobierali właściwe ścieżki w tym spotkaniu. Był to kolejny kubeł zimnej wody, który przyjęliśmy na nasze głowy. Widać, gdzie mamy braki - mówił po przegranym pojedynku Hubert Łęgowik w rozmowie z WP SportoweFakty.

Kolejny rywal na specyficznym torze

W inauguracyjnej ligowej potyczce rzeszowianie przegrali w Rawiczu 42:46. Tym razem ulegli sześcioma punktami poznańskim Skorpionom, lecz ta porażka była tym dotkliwsza, że miała miejsce w pierwszym tegorocznym spotkaniu 2. Ligi Żużlowej na obiekcie przy Hetmańskiej 69.

ZOBACZ WIDEO Baron o Bellego: Emila nie da się zastąpić, ale David ma przyszłość przed sobą

- Na pewno nie czujemy się dobrze z tym, że przegraliśmy mecz na inaugurację w Rzeszowie. To jest jednak po prostu sport. Przez kilka dni nie trenowaliśmy, przyjechali goście i w ciemno założyli odpowiednie przełożenia. Widocznie lepiej im to pasowało. To jest początek sezonu, za nami drugi mecz. Jest to dla nas już ogromny sygnał i znak, żeby wziąć się jeszcze bardziej do pracy, ponieważ te kolejki uciekają. Za tydzień jedziemy na kolejne bardzo ważne spotkanie do Daugavpils, gdzie tor jest bardzo specyficzny. Nie wszyscy zawodnicy lubią jeździć na tym owalu. Z pewnością jednak będziemy walczyć tam o punkty - dodał jeden z liderów Texom Stali Rzeszów.

Hubert Łęgowik przyznaje, że porażka z poznańskimi Skorpionami była znakiem, aby wziąć się do cięższej pracy
Hubert Łęgowik przyznaje, że porażka z poznańskimi Skorpionami była znakiem, aby wziąć się do cięższej pracy

Przed biegami nominowanymi gospodarze zmniejszyli przewagę rywali do zaledwie czterech punktów, co można było odrobić w jednym wyścigu. Na początku 14. odsłony dnia, gdy Dawid Lampart znajdował się z przodu na tor upadł Rune Holta, który nie mógł kontynuować jazdy. Konsternację wśród wielu obserwatorów, w tym w sztabie szkoleniowym Żurawi wzbudziła decyzja sędziego Andrzeja Kraskiewicza, który wykluczył z powtórki Lamparta. W tej sytuacji gospodarze nie byli już w stanie wygrać tego pojedynku. A jak całą sytuację widział nasz rozmówca?

Komentowanie decyzji arbitrów nic nie zmienia

- Nie będę podważał decyzji sędziego. Oni są od tego i my, jako zawodnicy nie mamy na to wpływu. Nigdy nie widziałem sytuacji, gdy ktoś się sprzeciwił, czy coś powiedział w wywiadzie i miało to później jakiekolwiek znaczenie. Nic to nie zmieni, taka była decyzja i taki był końcowy przebieg zawodów - uciął krótko temat.

Trzeci ligowy pojedynek Texom Stal Rzeszów ma zaplanowany na 1 maja w dalekim Daugavpils. Łotysze na inaugurację przed własną publicznością rozbili Unię Tarnów 59:31, aby w kolejnej rundzie zremisować w Pile z tamtejszą Budmax-Stal Polonią. Wcześniej Jaskółki z kolei w pierwszym meczu wygrały z rywalami z Poznania, co było niespodzianką. Jak zatem można prognozować daleki wyjazd rzeszowskiej ekipy i jak będą wyglądały przygotowania naszego rozmówcy do pojedynku z Optibet Lokomotivem Daugavpils?

- Poznań również jechał w Tarnowie w ciężkich warunkach. Nikt nie powiedział, że 2. Liga będzie w tym roku łatwa, co zresztą widać po wynikach. Wszystkie biegi są zacięte, startują w nich bardzo dobrzy zawodnicy. Nie ma co się poddawać, tylko trzeba brać się do pracy. Ja muszę odbudować teraz cały sprzęt i we wtorek będę już gotowy do treningów - zaznaczył Hubert Łęgowik na koniec rozmowy z WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Dublet Polaków na Węgrzech. Triumf zawodnika SpecHouse PSŻ-u Poznań
Cichy bohater Startu Gniezno. Wcześniej nie jeździł do Gdańska z uśmiechem na twarzy

Komentarze (1)
avatar
Rache
26.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Decyzja Sedziego jest nieodwolalna.Nawet jesli jest niezgodna z regulaminem zawodow.Sedzia nie ponosi odpowiedzialnosci za swoje decyzje.