Chris Holder startuje w PGE Ekstralidze jako "gość". To nowinka regulaminowa wprowadzona w sezonie 2020 w dobie koronawirusa. Pozwala ona na równoczesne starty żużlowcom w kilku ligach. I tu pojawia się problem, bo w niedzielę o godz. 14 Holder rozpocznie I-ligowy mecz w Toruniu, gdzie jego eWinner Apator zmierzy się z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.
Należy szacować, że zawody w Toruniu skończą się po godz. 16. W takiej sytuacji Holder nie miałby szans, aby dotrzeć do Zielonej Góry na ekstraligowy mecz RM Solar Falubazu z Betard Spartą. Początek tego spotkania przewidziano bowiem na godz. 19.15. Pokonanie busem trasy z toruńskiej Motoareny na stadion przy ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze zajmuje bowiem ok. 4 godzin.
Wrocławianie wpadli jednak na ciekawy pomysł. Jak poinformował dziennikarz Marcin Majewski z nSport+, klub wynajął dla Holdera helikopter. W efekcie mistrz świata z sezonu 2012 powinien zdążyć na początek starcia RM Solar Falubazu z Betard Spartą. Australijczyk tym samym odjedzie dwa mecze jednego dnia.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Koronawirus zatrzymał żużel, więc poszedł do Tesco
Betard Sparcie zależy na obecności Holdera w Zielonej Górze, bo nie ma alternatywy. Zakontraktowany przed sezonem Daniel Bewley jest bez formy, a ściągnięty w roli "gościa" Oliver Berntzon prezentuje się równie słabo. Brak Holdera w składzie wrocławskiej drużyny byłby najpewniej równoznaczny z porażką w Zielonej Górze i końcem marzeń o play-offach.
Klub ze stolicy Dolnego Śląska ma w tej chwili 11 punktów i zajmuje piąte miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. RM Solar Falubaz jest drugi z 17 "oczkami". Ekipa, która wygra niedzielne starcie zgarnie dodatkowo punkt bonusowy za lepszy wynik w dwumeczu, bo w pierwszym spotkaniu padł remis 45:45.
Czytaj także:
Prezes Włókniarza nie chce słyszeć o walkowerze
Iskrzy na linii Częstochowa - Gorzów