Środowisko żużlowe wciąż jest wstrząśnięte po niedzielnym wypadku, który miał miejsce podczas sparingu w Krośnie. Mocno ucierpiał Tai Woffinden. Brytyjczyk z licznymi obrażeniami leży obecnie w szpitalu w Rzeszowie, a po wydarzeniach z Krosna wrócił temat bezpieczeństwa i dmuchanych band. Już we wtorek doskonale mogliśmy się o tym przekonać.
Fogo Unia Leszno odmówiła jazdy w sparingu z Innpro ROW-em Rybnik. W oficjalnym komunikacie w mediach społecznościowych leszczynianie przekazali, że mieli wątpliwości co do montażu dmuchanej bandy. Z naszych informacji wynika, iż chodzi konkretnie o to, że według Unii banda miała być niepoprawnie wkopana w tor (więcej TUTAJ).
Zawodnicy Fogo Unii oraz wszyscy członkowie sztabu szkoleniowego opuścili stadion, a kibice musieli obejść się smakiem i nie obejrzeli sparingu. Później treningowo na tor wyjechali żużlowcy ROW-u.
Klub po zaistniałej sytuacji wydał komunikat, w którym poinformował dlaczego sparing został odwołany. Dodatkowo padła także jasna deklaracja dotycząca toru.
"Informujemy, że drużyna FOGO Unii Leszno podjęła decyzję o rezygnacji ze sparingu, powołując się na wątpliwości co do montażu bandy dmuchanej. Pragniemy jednak podkreślić, że nasz tor w piątek pomyślnie przeszedł oficjalną weryfikację" - czytamy.
Rybniczanie podali również informacje dotyczące biletów i zapewnili, że zaplanowany na środę mecz kontrolny z drużyną Stelmet Falubazu Zielona Góra odbędzie się zgodnie z planem.
ZOBACZ WIDEO: Michelsen spędził dwa lata we Włókniarzu. Odpowiada wyraźnie, czy żałuje tej decyzji