Analizę taktyczną meczu Betard Sparta Wrocław - Motor Lublin przeprowadził dla nas Jacek Frątczak, były menedżer Get Well Toruń.
***
Przypuszczalne składy:
Betard Sparta: 9. Max Fricke, 10. Maksym Drabik, 11. Maciej Janowski, 12. Daniel Bewley, 13. Tai Woffinden, 14. Przemysław Liszka, 15. Gleb Czugunow.
Motor: 1. Jarosław Hampel, 2. Jakub Jamróg, 3. Grigorij Łaguta, 4. Matej Zagar, 5. Mikkel Michelsen, 6. Wiktor Trofimow, 7. Wiktor Lampart, 8. Oskar Bober.
- W awizowanym składzie nie było Jarosława Hampela, ale ustawienie drużyny wskazywało na to, że z pewnością do niego wskoczy. Nie jest to dla mnie zatem żadna niespodzianka - rozpoczyna analizę Jacek Frątczak. - Jarek to świetny startowiec, więc numer jeden jest w jego przypadku logicznym rozwiązaniem. Ktoś taki jak on powinien zaczynać mecz, bo może zrobić przewagę - dodaje zielonogórzanin.
Frątczak zwraca uwagę, że akcenty w zestawieniu Motoru zostały rozłożone we właściwy sposób. - Program należy czytać od końca, a rywalizację przed biegami nominowanymi kończyć z przytupem. To z tego powodu w 13. odsłonie dnia pojadą Grigorij Łaguta i Mikkel Michelsen, a więc dwa najmocniejsze ogniwa. Po drugiej stronie też będzie moc, bo Tai Woffinden i Maksym Drabik bez wątpienia ją gwarantują - podkreśla nasz ekspert.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill
- Od razu widać, że niektórzy w nowej tabeli biegowej będą stosować metodę uników. Czasami będzie się wypuścić słabszego zawodnika w biegu otwarcia na liderów rywali. Niektórzy będą wręcz unikać zmagań najlepszych żużlowców na początku meczu. Poza tym mamy dobry ruch z Matejem Zagarem, który na papierze jest jednym z najsłabszych seniorów, więc zacznie od wyścigu czwartego, w którym jego rywalem będzie Przemysław Liszka. Plan lublinian na cały mecz jest bardzo sensowny. Trudno się do czego przyczepić - przekonuje Frątczak.
Więcej zaskoczeń mamy natomiast w składzie Betard Sparty. - Na plus to, że na dzień dobry nie ma Taia Woffindena. To właściwa reakcja na skład Motoru. Brytyjczyk dostał ważne zadanie, bo ma "przykryć" wyścigi, w których jadą teoretycznie najsłabsze ogniwa wrocławian. Będzie takim bezpiecznikiem. Pojedzie przecież z Bewley’em, Czugunowem i Liszką. Jestem natomiast zdziwiony, że nikt z dwójki Bewley - Drabik nie został ustawiony pod numerem 16 - zauważa Frątczak.
- Wrocławianie ograniczyli sobie możliwości taktyczne. Niby ryzyko jest niewielkie, ale lepiej otwierać sobie furtki, niż później czegoś żałować. Zawodnik z numerem 16 może wskoczyć do rywalizacji w dowolnym momencie i jechać za każdego w ramach rezerwy taktycznej. Wtedy nie trzeba czekać na odpowiednią chwilę. Można reagować w dowolny momencie i warto sobie takie prawo zagwarantować. Taką rezerwę można zastosować za kogoś, kto w składzie jest tzw. kewlarem. W ten sposób zyskujemy dodatkowy bieg - podsumowuje Frątczak.
Zobacz także:
Cieślar: Potrzebowałem rehabilitacji, a prawie każdy bał się przyjść
Zdobywał z Włókniarzem mistrzostwo, a teraz został jego biznesowym partnerem