Żużel. Szkolenie młodzieży bez juniorskiego biegu w meczach ligowych?

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: Stanisław Chomski [z lewej] i Robert Kempiński
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: Stanisław Chomski [z lewej] i Robert Kempiński

W tabeli biegowej od dekad znajduje się bieg juniorski, w którym startują sami młodzieżowcy. Zmieniał się jego numer, ale istnieje "od zawsze". Jednak czy w dzisiejszych czasach spełnia on dalej swoją rolę?

W polskich realiach brzmi to jak obrazoburcza koncepcja. Bieg młodzieżowy jest od zawsze i zaraz podniesie się szereg argumentów dotyczących objeżdżania młokosów i wpuszczania do zespołów świeżej krwi. Nie ma w tym kraju komentatora czy dziennikarza żużlowego, który nie napisał kiedyś tekstu, gdzie zawarł myśli z cyklu "szkolić trzeba lepiej".

Z każdym rokiem ubywa nam zdolnych juniorów, którzy giną gdzieś przechodząc w wiek seniora. Młodzieżowcy przynoszą coraz częściej mniej punktów swoim zespołom. Czy w takiej sytuacji bieg młodzieżowy w najlepszej lidze świata nie psuje tylko widowiska?

- Ja bym nie powiedział, że poziom szkolenia jest niższy. On jest raczej utrzymywany na bardzo dobrym poziomie - mówi Roman Jankowski, trener sportu żużlowego od lat pracujący z leszczyńską młodzieżą. - Proszę spojrzeć na arenę międzynarodową, polscy juniorzy wygrywają wszystko jak tylko idzie. Oczywiste jest, że po dwóch bardzo dobrych juniorach mogą przyjść słabsi, ale mogą też przyjść lepsi. Nie zawsze się trafi w idealnych juniorów. Wszystko zależy od tego ile chętnych zgłosi się do klubu. Czasem przyjdzie 20-30 i może się okazać, że żaden nie będzie dobrym zawodnikiem.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

- Zawodnik, który się nie nadaje do sportu na takim poziomie nie powinien rywalizować. Mamy tak jednaki wymóg regulaminowy i trzeba się pochylić nad tym, dlaczego tak jest - uważa Stanisław Chomski, trener Stali Gorzów. - Mamy coraz więcej zawodników, ale niestety nie przechodzi to w jakość. W systemie angielskim i szwedzkim o obsadzeniu numeru 6/7/14/15 decyduje poziom sportowy. Jeśli ktoś podnosi poziom sportowy, to trafia pod numery od 1 do 5. W taki sposób wartość takiego zawodnika jest weryfikowana.

Obaj szkoleniowcy podkreślają rolę regulaminu dotyczącego szkolenia obowiązującego w polskim żużlu. - Mamy odgórnie narzucony regulamin szkolenia w Polsce, może jest on nawet trochę za bardzo restrykcyjny, bo może się okazać, że te biedniejsze ośrodki będą trenować nie na jakość, tylko na ilość, aby wypełnić wymogi regulaminowe - tłumaczy legenda leszczyńskich Byków.

- Może warto by złagodzić wymogi wobec mniejszych ośrodków, tak aby zapewnić starty zawodnikom na zasadzie "gościa" czy wypożyczeń, gdzie jest ich więcej. Niektórym ośrodkom trudno jest zamknąć budżet na zespół ligowy, a co dopiero na szkolenie młodzieżowców - analizuje klubowy opiekun Bartosza Zmarzlika.

Zobacz także: Żużel. Co się wydarzy w żużlowej redakcji Canal+ po wzięciu 1. LŻ? Potrzebne są transfery. Będą powroty i odejścia

W wielu dyscyplinach wprowadza się różne sposoby na zwiększenie efektów szkolenia młodych zawodników. W ostatnich dniach ogłoszono, że Polska Liga Koszykówki będzie nagradzać za udział młodych zawodników w meczach ligowych. Czy w żużlu można by wprowadzić takie rozwiązanie? W żużlu wynik i procentowy udział w meczu jest łatwo policzalny. Czy nagradzanie klubów na koniec sezonu za większe udziały w meczach i w zdobywaniu punktów przez młodzieżowców ma rację bytu?

- Żużel jest sportem, którego nie da się porównywać do innych dyscyplin takich jak koszykówka czy piłka nożna. Żeby wypróbować dobrze zawodnika, trzeba dobrego szkolenia i trzeba zabezpieczyć sprzęt na najwyższym poziomie, bo bez tego nie przebije się nikt - podkreśla Jankowski.

- Każda forma innowacji ma swoje plusy i minusy. Nagradzanie klubów za szkolenie na koniec sezonu jest pomysłem bardzo dobrym. Jednak jazdy nic nie zastąpi -podkreśla Stanisław Chomski.

- Może warto byłoby podzielić zawody młodzieżowe tak, aby doświadczeni 20-latkowie nie rywalizowali z chłopakami świeżo po licencji. Pamiętajmy też, że liczba chętnych do uprawiania sportu żużlowego jest coraz mniejsza. Trzeba też powoli myśleć o powrocie czwórmeczy w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów tak, aby uczestnicy objeżdżali jak najwięcej biegów. Pamiętajmy, że każdy system szkolenia możemy ocenić dopiero po kilku latach - podsumowuje Chomski.

Źródło artykułu: