Żużel. Orzeł i duet trenerów. Czy współpraca Kędziora - Skórnicki wypali? Są trzy warunki

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Lech Kędziora.
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Lech Kędziora.

Orzeł to jedyny klub, który zatrudnia dwóch trenerów. W Łodzi wierzą, że współpraca Lecha Kędziory z Adamem Skórnickim może się udać. - Akurat w ich przypadku byłbym optymistą - twierdzi Jacek Frątczak, który takie rozwiązania zna z autopsji.

[tag=18220]

Frątczak[/tag] w Zielonej Górze prowadził Falubaz do spółki ze Sławomirem Dudkiem i Rafałem Dobruckim. Ma zatem najwięcej do powiedzenia o modelu współpracy, który proponują właśnie łodzianie. - Na wstępnie zaznaczę, że Orzeł idzie jednak o krok dalej, bo w Zielonej Górze mieliśmy współpracę trener - menedżer. Poza tym byłem przez pewien czas dyrektorem sportowym, więc także i przełożonym. Miałem zatem szeroki zakres kompetencji. W Łodzi jest tymczasem dwóch szkoleniowców z ogromnym dorobkiem - podkreśla Frątczak.

Zielonogórzanin pomysł Orła nazywa ciekawym i odważnym. Twierdzi, że duet trenerów może wypalić, jeśli w klubie zostaną spełnione trzy warunki. - Kluczowa kwestia to wzajemnie zaufanie. Jeśli Lech Kędziora i Adam Skórnicki postawią na współpracę, a nie będą próbowali udowodnić sobie, że jeden jest mądrzejszy od drugiego, to z tej mąki może być chleb - tłumaczy Frątczak.

Zobacz także: Oficjalnie: nSport+ przez 5 kolejnych sezonów będzie transmitował 1. Ligę Żużlową!

- Druga sprawa to czytelny podział obowiązków. Każdy musi wiedzieć, za co odpowiada - dodaje były menedżer Get Well Toruń, ale sam kompetencji rozdzielać nie chcę. Wydaje się jednak, że Adam Skórnicki powinien zająć się współpracą z młodzieżą, bo ma na tym polu spore osiągnięcia. Poza tym jeszcze niedawno był czynnym zawodnikiem, więc na pewno lepiej czuje tematy sprzętowe. A Lech Kędziora? Od dawna mówi się, że jest specjalistą w przygotowywaniu torów. Skórnicki takiego doświadczenia w tej materii nie ma. - Taki podział wydaje się sensowny, ale nie jestem na tyle blisko klubu, by podjąć się jednoznacznej oceny - dodaje Frątczak.

ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze

Trzecia sprawa to odpowiedzialność za wynik. Frątczak uważa, że to jeden z kluczowych elementów, od którego będzie zależeć powodzenie duetu Skórnicki – Kędziora. - Za wynik musi odpowiadać jedna osoba. To nie może być Adam Skórnicki i Lech Kędziora, ale jeden z nich. Krótko mówiąc, wy dziennikarze musicie wiedzieć do kogo iść po wyjaśnienia, kiedy pojawią się konkretne problemy. Tak było ze mną w Falubazie - zauważa Frątczak.

Zobacz także: Zagraniczne legendy Motoru Lublin. Profesor Nielsen wprowadził polską ligę w nową erę

Nasz ekspert uważa, że Kędziora i Skórnicki będą w stanie się dogadać. Jest przekonany, że Orzeł może na tym skorzystać. - Obu znam i są to ludzie, którzy nie mają problemu z komunikacją. Byłbym zatem optymistą. Nie miałbym też kłopotu, żeby współpracować z jednym i drugim - tłumaczy Frątczak, co jest o tyle ciekawe, że akurat Skórnicki w przeszłości nie szczędził w jego kierunku uszczypliwości. - Czasami trzeba rozróżnić medialną grę od całej reszty. Nigdy nie miałem żadnych problemów z Adamem. Mam o nim jak najlepsze zdanie i uważam, że można z nim świetnie współpracować - podsumowuje.

Źródło artykułu: