Żużel. PGE Ekstraliga. Sezon widziany z... Wrocławia. Walka o tytuł? To nie miało prawa się udać

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Fricke, Gleb Czugunow.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Fricke, Gleb Czugunow.

W sezonie 2018 Betard Sparta Wrocław zdobyła brązowe medale DMP. W tym roku celem było złoto. Po tym jak drużynę wzmocniono jedynie Jakubem Jamrogiem, misja walki o tytuł nie mogła się zakończyć powodzeniem.

W tym artykule dowiesz się o:

Końcówka sezonu 2018. Betard Sparta Wrocław do ostatnich chwil musiała drżeć o obecność w fazie play-off PGE Ekstraligi. Ostatecznie awansowała do czołowej czwórki, ale z ostatniego możliwego miejsca, przez co skazała się na rywalizację z Fogo Unią Leszno. Mimo wielu zabiegów trenera Rafała Dobruckiego, przejście leszczynianin w półfinale było misją niemożliwą. Sezon skończył się brązowymi medalami DMP.

W tym roku drużynę po Dobruckim przejął Dariusz Śledź, ale postawiono przed nim identyczne zadanie - sprowadzenie z powrotem do Wrocławia tytułu mistrza Polski. W końcu po raz ostatni klub zarządzany przez Andrzeja Ruskę stał na najwyższym stopniu podium w roku 2006. Ponad dekada czekania na kolejny sukces to zbyt długo, jak na ośrodek z takimi ambicjami jak Wrocław.

Czytaj także: Ostrovia nie zaskoczyła składem na baraż

Wydaje się jednak, że misja Śledzia od początku była skazana na niepowodzenie. Jeszcze gdy w półfinałach PGE Ekstraligi w roku 2018 zawodził Vaclav Milik, sporo mówiło się o tym, że to pożegnanie Czecha z drużyną. Zawodnik dostał jednak kolejną szansę, bo rynek tak się zabetonował, że wrocławianie nie znaleźli alternatywy. Tyle że jej nie wykorzystał. Przez niemal całe rozgrywki prezentował się tak jak w końcówce w poprzednich.

ZOBACZ WIDEO: Rusko ma rację. Transferowe gry sprzeczne z etyką

Do drużyny trafił jedynie Jakub Jamróg, który ku zdziwieniu wielu wcale nie był kevlarem i okazał się faktycznym wzmocnieniem Betard Sparty. W niektórych meczach zdobywał dwucyfrówki, zdarzało mu się nawet jechać w 15. biegu dla najlepszych żużlowców dnia. Przed sezonem w taki scenariusz nikt by nie uwierzył.

Samo wzmocnienie Jamrogiem było jednak niewystarczające, by rzucić wyzwanie Fogo Unii Leszno. Betard Sparta Wrocław zakończyła rozgrywki na drugim miejscu i musi być zadowolona z tego wyniku, bo więcej z tym składem nie dało się wycisnąć. Żużlowcy pokroju Vaclava Milika czy Maxa Fricke są zbyt chimeryczni względem tego, czym dysponuje menedżer Piotr Baron w Lesznie.

Czytaj także: Adam Goliński odpowiada hejterom 

- W naszej lidze była Unia, potem długa przerwa i dopiero Sparta. Wrocławianie byli najlepsi wśród słabych - mówił nam ostatnio Jan Krzystyniak. I trudno się nie zgodzić. Wrocławianie mierzyli się z leszczynianami czterokrotnie w ubiegłym sezonie. Wszystkie mecze przegrali, a porażka 35:55 na własnym obiekcie na koniec rundy zasadniczej na długo zapisze się w historii klubu. Prędko nikt Betard Sparcie nie sprawi takiego lania na jej terenie.

Komentarze (26)
avatar
Maciej1977
27.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak tam kombinacje Rusko aby zagranicznego juniora dać do biegów juniorskich. Już WTS nie może wygrać na torze to regulamin próbuje zmienić. 
Mr.Been
26.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Aby pokonać Leszno potrzeba po prostu czterech pewnych seniorów i dwóch juniorów:) Czytaj całość
avatar
Cysio
26.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sparta ewidentnie miała słabszy skład od Byków, ale pogrom w finale to skutek zaskakująco słabej postawy Janowskiego i Woofindena. W finałowym dwumeczu Woofi miał średnią 1,000 a Maciek 1,222. 
avatar
PGE Ekstraliga fun
26.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
@SpartyFan: Sparta walczyła do końca, oni nie rzucili ręcznika i się nie poddali. Po prostu Byki byli w takim sztosie tego dnia, że z kim by wtedy nie stanęli pod taśmą wynik byłby identyczny. 
avatar
SPARTA
26.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Finał położyli Tai i Maciek reszta pojechała swoje. Można gdybać. Pacząc przez pryzmat sezonu zasadniczego to jazda mojej Sparty była super. PO gdzieś uciekły. Ograć osłabiony Falubaz to nie by Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści