Po tym, jak Rosja najechała na Ukrainę, Polski Związek Motorowy wprowadził zakaz możliwości uczestniczenia sportowców z Rosji w rozgrywkach w naszym kraju. Sankcje objęły m.in. żużlowca Wadima Tarasienkę.
Rosjanin został Polakiem, łzy w oczach
Sportowcowi zawalił się świat tym bardziej, że od dawna mieszkał w Polsce z żoną Polką, a gdy rosyjskie wojska brutalnie zaatakowały sąsiada, już trwała procedura ubiegania się przez niego o polskie obywatelstwo. Ta miała szczęśliwy finisz - Tarasienko odebrał polski paszport.
- Jestem wam bardzo wdzięczny. [...] Uratowaliście mnie i tego wam nigdy nie zapomnę! Także chcę podziękować wszystkim sponsorom, którzy zostali przy mnie, mimo sytuacji, która dla wszystkich jest znana - mówił Tarasienko, dziękując m.in. szefostwu jego klubu GKM-u Grudziądz.
Spory wkład w uzyskanie polskiego obywatelstwa przez żużlowca rodem z Rosji mieli też minister Krzysztof Szczucki oraz jeden ze sponsorów zespołu. Gdyby nie ich zaangażowanie, kto wie, jak zakończyłaby się cała procedura.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
- Te osoby robiły bardzo wiele, aby pomóc Wadimowi, bo jest on człowiekiem, któremu naprawdę się to należało. Jest skromnym, mieszkającym od ponad 10 lat w Polsce chłopakiem, swoje stanowisko w wiadomych tematach określił jasno i robiliśmy wszystko, aby go wesprzeć, aby mógł swobodnie żyć ze swoją rodziną w naszym kraju - komentował Marcin Murawski, szef żużlowego GKM-u.
- Ci ludzie sprawili, że mogę mieć spokojniejszą głowę nie tylko o siebie, ale i o moją rodzinę. Teraz mam prawie łzy w oczach, jak o tym mówię - radował się sportowiec.
Nie wyobraża sobie powrotu do Rosji
Wadim Tarasienko na wyjazd z ojczyzny zdecydował się wiele lat temu, a o nasz paszport zaczął ubiegać się jeszcze przed wybuchem wojny, którą od początku konsekwentnie potępiał. Polacy nigdy nie mieli zatem wątpliwości co do jego intencji.
- To wszystko narastało we mnie, gdy oglądałem programy na temat innych krajów i kultur. Kiedy pierwszy raz wyjechałem w wieku 15 lat, to chciałem zostać w Europie. Odwiedziłem dużo miejsc, kiedy rozpoczynałem swoją karierę, a najbardziej przykuły moją uwagę starówki polskich miast. Poznałem tutaj żonę, mamy piękne dzieci - córeczkę i syna, więc zależało mi, by uzyskać pełne prawa obywatela Polski - tłumaczył żużlowiec dla WP SportoweFakty.
Opowiadał też o reakcjach Polaków związanymi z jego pochodzeniem. - Jeśli chodzi o negatywne emocje, to były to pojedyncze przypadki i tylko w internecie. Prawdziwi przyjaciele traktują mnie cały czas tak samo. Jeśli chodzi o kibiców, to większość cieszyła się razem ze mną. Nie słyszałem krytyki ani wyzwisk. Bardzo dziękuję za to Polakom. Mam wrażenie, że od początku rozumieli, jak podchodziłem do tematu uzyskania polskiego paszportu i jakie miałem intencje - komentował Tarasienko.
Odpłaca się najlepiej jak może
Wadim Tarasienko pozostaje wierny GKM-owi Grudziądz, który wyciągnął do niego pomocną dłoń, gdy zawalał mu się świat. W minionym sezonie wystąpił w 16 meczach grudziądzkiego zespołu, notując w nich średnio 1,861 punktu na wyścig.
W nadchodzących rozgrywkach nadal będzie startował w żółto-niebieskich barwach, będąc jedną z najważniejszych postaci w składzie.
Nowy sezon PGE Ekstraligi wystartuje 11 kwietnia. W ramach pierwszej kolejki najlepszej żużlowej ligi świata Bayersystem GKM Grudziądz zmierzy się na wyjeździe z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa.