Żużel. Rewolucja finansowa w PGE Ekstralidze już od przyszłego sezonu? Są pomysły!

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz

W środę na antenie Canal + wyemitowane zostało pierwsze w tym roku Kolegium Żużlowe z udziałem m.in. prezesa i wiceprezesa żużlowej PGE Ekstraligi. Dużą część dyskusji pochłonął temat finansów klubów oraz rozwiązań, mających zapobiegać zadłużeniom.

Ubiegłej jesieni trwała walka o przetrwanie Stali Gorzów. Kiedy przeprowadzono audyt okazało się, że klub tonie w długach. Sporą stratę finansową wygenerowały ponadto kluby z Częstochowy czy Grudziądza, podczas gdy w PGE Ekstralidze ścigają się również świetnie zorganizowane ośrodki, jak te w Lublinie lub Wrocławiu.

- Ośrodki różnią się od siebie. Są takie, które wyznaczają trendy. To też nie jest najważniejsze mieć 30 milionów, ale ile z tych pieniędzy jesteśmy w stanie mieć zysku. I tym się każdy klub powinien kierować, czyli jakie ma koszty utrzymania, związane przede wszystkim z pierwszą drużyną, bo to są największe procentowo koszty dla każdego klubu - mówił Wojciech Stępniewski na antenie Canal+.

ZOBACZ WIDEO: Michelsen spędził dwa lata we Włókniarzu. Odpowiada wyraźnie, czy żałuje tej decyzji

Z czego zatem wynika fakt, że jedni prosperują bez zarzutu, podczas gdy inni toczą batalię o dalsze funkcjonowanie?

- Są też kluby, które nie nadążają za tymi trendami, a chcą sportowo nawiązać z nimi walkę i dochodzi do sytuacji, że podpisuje się kontrakty bez pokrycia. Nie mamy jeszcze budżetu na papierze, a musimy zaciągnąć jakieś zobowiązania, bo mamy okres transferowy, który jest pół roku przed rozpoczęciem sezonu. Albo się to komuś uda i robi to dobrze, albo nie - kontynuował prezes PGE Ekstraligi.

Kibice do teraz mocno wytykają dowodzącym ligą, że takiego długu, jak ten Stali, nie da się wygenerować w zaledwie jeden sezon.

- Spotkałem się z zarzutami, że przecież te długi narastały przez lata i ich przepuszczaliśmy. Otóż nie. Gorzów miał zawsze spłacone te zobowiązania, których wymagał PZM w ramach procesu licencyjnego, natomiast nie patrzono na kluby przez pryzmat pozostałych zobowiązań. Nie traktowano klubów jako całości - dodał.

To jednak ma się zmienić. W gabinetach już teraz podejmowane są działania, mające na celu stworzyć system, który nie będzie dopuszczał do takich sytuacji w przyszłości.

- Nie będziemy w przyszłości patrzeć jedynie na tę sferę zawodniczą, tylko na klub jako przedsiębiorstwo, które powinno generować określone dochody, żeby móc potem zaciągnąć określone zobowiązania. Założenia są takie, żeby nie wydawać więcej, niż się zarabia - powiedział wiceprezes Ryszard Kowalski.

Choć brzmi to banalnie i logicznie, coraz więcej klubów ma problem z dopięciem budżetu i spłaceniem zawodników przed rozpoczęciem procesu licencyjnego.

- Tą ostatnią instancją, zanim będą kontrakty zatwierdzane, będzie realność budżetu. Do tej pory były one raczej prognozowane, nie musiały być popierane twardymi umowami czy dokumentami. To się prawdopodobnie zmieni, natomiast nawet najdoskonalszy system nie wyeliminuje czasami głupoty, czy patologii - dodał Kowalski.

Jest to dość rygorystyczne podejście, choć niekoniecznie musi to oznaczać sztywne reguły, przy których nie będzie miejsca na ewentualne potknięcie.

- Chodzi o to, żeby proporcje tej straty do ewentualnych przychodów nie były w takim stopniu, że zagrażają działalności całego klubu. To, że ktoś przy 20 milionach przychodu ktoś wygeneruje pół miliona straty to nie jest problem, ponieważ jego płynność finansowa jest zachowana, przychody są na stabilnym poziomie - kontynuował.

W tym miejscu pojawił się wątek Krono-Plast Włókniarza, który sporą stratę notuje już trzeci sezon z rzędu. Na takie sytuacje rozwiązania są gotowe już dziś.

- Oczywiście, jeżeli strata pojawia się przez wiele lat, to się kumuluje i jest to niebezpieczne. Dlatego Włókniarz otrzymał nakaz dopłaty do kapitału przed sezonem i to zrobił - wyjaśnił Ryszard Kowalski.

Jak wielki kredyt zaufania można zatem ofiarować klubom? Zasiadający w studiu Krzysztof Cegielski oraz Marek Cieślak zwrócili uwagę, że gdyby w całej październikowej burzy chodziło o jakiś inny ośrodek, niż Gorzów, to ratowanie klubu prawdopodobnie by się nie udało.

- Chodzi o to, żeby nie zabijać inicjatywy. Dziś Stal Gorzów jest zupełnie, personalnie innym klubem, niż ten, który znamy z października zeszłego roku. Podjęliśmy się współpracy z nowym zarządem, prezydentem i na dzisiaj ten klub nie ma ani złotówki długu w stosunku do tego, który został wykazany w październiku. Mamy sponsora tytularnego, ma się pojawić sponsor tytularny stadionu, tak że to funkcjonuje - tłumaczył Stępniewski.

Jak brzmi zatem pomysł władz na to, aby kibice żadnego klubu nie musieli przeżywać tak trudnych momentów swojej drużyny, jak ci z Gorzowa?

- Główną filozofią nowego systemu będzie możliwość prewencyjnego działania przez PZM i Ekstraligę w takim kontekście, że jeśli ktoś będzie podpisywał kontrakty, które przekraczają jego zdolność z poprzedniego roku, to Ekstraliga tego nie zatwierdzi. To jest głęboka ingerencja, ale być może nie ma na dzień dzisiejszy innej - zakończył prezes Ekstraligi.

Wiadomo już, że od roku 2026 będą to jedynie zalecenia, żeby wyłapać ewentualne wady systemu. Docelowo wprowadzony ma zostać wprowadzony sezon później.

Komentarze (12)
avatar
panga z kutra
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Rewolucja to będzie jak spółki skarbu państwa i samorządy utną finansowanie 
avatar
Stanisław Przybyłowicz
27.03.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Bicie piany. Zacząć od całkowitego zakazu płacenia za podpis. W przypadku złapania na złamaniu zakazu, dyskwalifikacja zawodnika na trzy lata, a klub relegowany do 3 ligi. Wypłata tylko za zdob Czytaj całość
avatar
Apator82
27.03.2025
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
1 Wladze ligi zatrudniają księgowa.
2 Kluby wysyłają kontrakty do władz ligi
3 Kluby zakładają konto bankowe z dostępem dla władz ligi , tam idą przelewy z dnia meczu, od canal -. Oraz sponso
Czytaj całość
avatar
cena drewna spada
27.03.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nigdy tak nie będzie by wszystkie ośrodki były w miarę wyrównane. Jak powiedzmy taki Grudziądz może równać z Lublinem czy Wrocławiem. Tu chodzi o ilość kibiców , o zainteresowanie a to przekła Czytaj całość
avatar
MALGORZATA RYKOWSKA
27.03.2025
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
mowia pieniadze pieniadze caly regulamin do kosza i zrobic nowy regulamin ktory ma wyruwnac sportowa rywalizacje a nie poglebiac inne kluby do upadku bo ich niestac na dobrego zawodnika tu trze Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści