W biegu juniorskim startujący z pierwszego pola Norbert Krakowiak zaczął poszerzać swój tor jazdy, mieliśmy do czynienia z tzw. efektem domina. Na jego końcu znajdował się Michał Gruchalski, który napędzał się szerzej. Zabrakło jednak dla niego miejsca, a by nie uderzyć w Jakuba Miśkowiaka, Gruchalski był zmuszony do zmiany toru jazdy. To zakończyło się wylądowaniem na torze.
Sędzia Piotr Lis po analizie powtórek podjął decyzję o wykluczeniu młodzieżowca forBET Włókniarza Częstochowa. Dawid Stachyra to wykluczenie nazwał absurdalnym, z decyzją arbitra nie zgadzał się też żużlowy ekspert Krzysztof Cegielski.
- Najbardziej sprawiedliwą decyzją byłaby powtórka w czwórkę, bo Gruchalski musiał zmienić tor, by nie wjechać w Miśkowiaka - komentował Cegielski w studiu nc+. Sędzia uznał jednak, że jedynym winowajcą wypadku był Gruchalski.
ZOBACZ WIDEO: Pedersen omal nie staranował Jensena. Jak to ma się do rodzinnej atmosfery w Falubazie?
Do juniora forBET Włókniarza wyjechała karetka, zawodnik uskarżał się na ból w lewej kostce. Najprawdopodobniej jednak skończyło się na potłuczeniach, a Gruchalski będzie kontynuował zawody.
W powtórce 2. gonitwy wygrał Jakub Miśkowiak, który za swoimi plecami zostawił Mateusza Tondera i Norberta Krakowiaka.
Zobacz także:
Żużel. PGE Ekstraliga. Władysław Komarnicki: Daliśmy tlen Toruniowi. Honorowy Woźniak
Żużel. PGE Ekstraliga. Spora kontrowersja w Gorzowie. Upadek Thomsena wzbudził podejrzenia