PGE Ekstraliga. Stal nie musi wybierać pomiędzy wynikiem a widowiskiem. Zmora zaczyna chwalić Chomskiego

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik [cz] i Martin Vaculik [ż]
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik [cz] i Martin Vaculik [ż]

Truly.work Stal przegrała ze Stelmetem Falubazem i pojawiły się głosy, że trener Chomski powinien zrezygnować z robienia widowisk. - Takie gadanie jest kompletnie bez sensu. Gorzowianie mogą mieć wynik i ściganie - komentuje Krzysztof Cegielski.

Dyskusja na temat toru, który powinna przygotowywać truly.work Stal trwa od dłuższego czasu. Zdania w tej sprawie są podzielone. Jedno możemy jednak stwierdzić na pewno. W Gorzowie na pewno jest więcej mijanek. Jakość widowisk zdecydowanie się poprawiła, co zauważa już prezes Ireneusz Maciej Zmora, który naciskał w tej sprawie na trenera Stanisława Chomskiego.

- Gołym okiem widać, że jest lepiej i to cieszy. Z ostateczną oceną wstrzymam się do końca sezonu. Jak już wcześniej zapowiadałem, zamierzam jej dokonać na liczbach. Cieszę się jednak, że zmierzamy w dobrym kierunku - mówi nam szef gorzowskiego klubu.

Zobacz także: W co gra Get Well Toruń? Betard Sparta już się na tym przejechała

Kierunek, w którym zmierzają gorzowianie, podoba się Krzysztofowi Cegielskiemu. - Od razu chciałbym powiedzieć, że dyskusja na temat gorzowskiego toru jest dla mnie niedorzeczna - podkreśla były zawodnik Stali. - Stal nie musi wybierać pomiędzy wynikiem a widowiskiem. Gorzowianie mogą mieć jedno i drugie. Poza tym dla własnego dobra powinni szykować tory, na których jest walka - wyjaśnia Cegielski.

Skąd taka opinia? - Klub jest na takim etapie, że każdy punkt jest niezwykle istotny, ale dobre ściganie na Jancarzu wcale nie musi przeszkadzać w powiększaniu dorobku. Gorzowianie mają zawodników, którzy potrafią walczyć na trasie. Peter Kildemand czy Anders Thomsen nie są żadnymi wybitnymi startowcami. Bartek Zmarzlik, Szymon Woźniak i Krzysztof Kasprzak są tak doświadczeni na tym torze, że sobie poradzą. To zatem całkowicie zrozumiałe, że trener Chomski skupia się na tych, którzy są potrzebni do tego, żeby drużyna była kompletna - tłumaczy Cegielski.

Zobacz także: Kolejne męki gorzowian. Kasprzak jest przeciętny, więc potrzeba punktów Duńczyków

Dyskusja na temat sposobu przygotowania toru rozpoczęła się po przegranym meczu ze Stelmetem Falubazem. Cegielski twierdzi, że zupełnie niepotrzebnie. - Stal przegrała z Falubazem, bo nie ma już takiej drużyny jak w zeszłym roku. Nie można mówić, że przyczyną był tor, który umożliwiał ściganie, bo ten w tym konkretnym meczu okazał się atutem. Przecież gorzowianie świetnie weszli w spotkanie i budowali przewagę. Goście potrzebowali czasu, żeby się dopasować i to zrobili. Stal była dobrze przygotowana przez trenera, widowisko było świetne, ale goście okazali się lepsi. To wszystko - wyjaśnia Cegielski.

- A tak w ogóle to zauważyłem, że dla niektórych żużel polega tylko na mijankach i na tej podstawie toczy się dyskusje. Dla mnie jest to niepoważne, bo kocham ten sport i jeśli go oglądam, to potrafię dostrzec wiele różnych rzeczy, które mnie kręcą. Kiedy ktoś przez 15 wyścigów transmisji gada tylko o tym, czy są mijanki, czy nie, to nie chce mi się już tego słuchać. Za dużo tego - podsumowuje Cegielski.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sukcesy Roberta Lewandowskiego przechodzą bez echa. Czas na nowe wyzwania?

Źródło artykułu: