Młodzieżowcy Falubazu Zielona Góra szlifują formę fizyczną pod okiem trenera akrobatów Radosława Walczaka. W poniedziałki juniorzy ćwiczą z kolei na własną rękę. - Chłopcy zawsze w poniedziałki samodzielnie biegają i wysyłają raporty za pomocą aplikacji. Wszystko jest pod kontrolą - tłumaczy Tomasz Walczak w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
Oprócz przygotowań fizycznych, w zielonogórskim klubie dbają także o techniczny rozwój młodych zawodników. Juniorzy mają się od kogo uczyć. - W związku z tym, że zaczęliśmy ferie, to nasi najmłodsi juniorzy zaczynają końcowe zajęcia warsztatowe z mechanikiem klubowym Andrzejem Jarząbkiem i trenerem Aleksandrem Janasem. Uczą się całego rzemiosła. Andrzej Jarząbek tłumaczy im wiele rzeczy, m.in. jak działają poszczególne elementy motocykla, jak rozpoznawać czy motocykl trzeba po biegu wzmocnić czy osłabić - wyjaśnia kierownik Falubazu.
Zielonogórski klub w nadchodzącym sezonie wyda blisko milion złotych na szkolenie młodzieżowców. W Falubazie chcą wrócić do najwyższych standardów rozwoju juniorów. - W pewnym momencie został zrobiony krok w tył, ale czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby potem zrobić dwa do przodu. Najważniejsze, że problem został zauważony w klubie. Mocno stawiamy na naszych wychowanków. Nic tak nie buduje drużyny jak swoi zawodnicy - dodaje Walczak.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"