- Sytuacja przed tym meczem jest taka, że będę zadowolony nawet z nieznacznej porażki. Podstawą na wyjazdach jest przywożenie wyników, które dają duże szanse na punkt bonusowy - mówi nam honorowy prezes Stali. Tym razem Władysław Komarnicki jest wyjątkowo ostrożny, bo widzi, że Cash Broker Stal Gorzów ma pewne problemy. Cały zespół nie jest jeszcze w optymalnej formie.
- W ogóle nie martwię się o Zmarzlika, który jest już liderem z prawdziwego zdarzenia. Vaculikiem i Iversenem też się raczej nie przejmuję. Jestem również dziwnie spokojny, że swoje zrobi Przemek Pawlicki. A dalej zaczynają się już schody - przekonuje były prezes gorzowskiego klubu.
Komarnicki nie ukrywa, że martwi się o formę Krzysztofa Kasprzaka. Liczył, że ten zawodnik pojedzie lepiej w Memoriale Edwarda Jancarza, który był w pewnym sensie próbą generalną przed startem rozgrywek ligowych. - Pięć punktów w tych zawodach mnie nie przekonuje. Poza tym, problemem będą z pewnością juniorzy. Jeśli w składzie będą trzy dziury, to raczej trudno będzie wygrać ten mecz. Nie jest to niemożliwe, ale mało prawdopodobne - przekonuje Komarnicki.
Były prezes Stali twierdzi, że Get Well Toruń ma przed pierwszym ligowym spotkaniem kilka atutów. - Pierwszym jest zmodyfikowany tor. Poza tym, ten zespół wcale nie stracił swojej siły. Odszedł jeden senior, ale przybył wartościowy młodzieżowiec. To będzie ich wielki atut. Przyznaję, że mam przed tym meczem sporo wątpliwości - tłumaczy.
Komarnicki nie martwi się, że cios Stali zada jej były zawodnik Michael Jepsen Jensen, który całkiem nieźle prezentuje się w przedsezonowych sparingach. - Jensenowi życzę jak najlepiej. Nie wierzę jednak w jakąś wielką zmianę. Miał w ubiegłym roku przebłyski i myślę, że na podobnej zasadzie będzie funkcjonować w Toruniu. Nie sądzę, że powali wszystkich kilkunastoma punktami - podsumowuje prezes honorowy.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód
bez kontuzji. P Czytaj całość