Gorzowianie mają za sobą jeden z ważniejszych sprawdzianów przed startem ligowego sezonu - Memoriał Edwarda Jancarza. Solidnie pojechali w nim Przemysław Pawlicki, Bartosz Zmarzlik, Martin Vaculik i Niels Kristian Iversen. Blado na tle kolegów z zespołu wypadł natomiast Krzysztof Kasprzak, który uzbierał pięć punktów i zajął trzynastą lokatę.
- Czy ktoś testował sprzęt czy nie, każdemu zależało nam jak najlepszym wyniku. Krzysiek (Kasprzak) sam musi spojrzeć na swoje poczynania i odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego wypadł tak, a nie inaczej. Czy chodziło o motocykle czy jego dyspozycję? Zwykle oba czynniki składają się na wynik. Faktem jest, że tego dnia był o wiele słabszy od swoich kolegów - przyznaje trener Stali Gorzów, Stanisław Chomski.
Trudno mówić tutaj o przypadku, bo kilka dni wcześniej, w sparingu z Fogo Unią Leszno, Kasprzak również spisał się poniżej oczekiwań. Wówczas, w sześciu startach, uzbierał pięć "oczek".
Możliwe, że problem tkwi w nowej nawierzchni na torze w Gorzowie, do której Kasprzak nie jest jeszcze dopasowany. Odpowiedzi na to pytanie może dostarczyć wtorkowy sparing w Lesznie. Dla obu drużyn będzie to próba generalna przed PGE Ekstraligą. Szkoleniowiec Stali przyznaje, że aktualna dyspozycja Kasprzaka jest pewnym zmartwieniem, ale jak podkreśla, zawodnikowi trzeba dać popracować.
- Żaden trener nie ma idealnej sytuacji. Każdy ma jakieś znaki zapytania i w naszym przypadku jest podobnie. Ważne, że nasi zawodnicy mieli okazję sprawdzić się na tle naprawdę mocnych rywali, bo tylko tacy byli na naszym memoriale. Do startu ligi pozostał tydzień, więc jest jeszcze czas na to, by ci, którzy mają jeszcze jakieś problemy, na spokojnie wyciągnęli z nich wnioski - kwituje Chomski.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód