Wydawać by się mogło, że rywalizacja o miejsce w drużynie Jaskółek będzie rozpalać samych zainteresowanych. Szóstka mocnych jak na I-ligowe realia zawodników, z których żaden nie będzie chciał oglądać meczów z trybun. Artur Mroczka zapewnia jednak, że o wzajemnej rywalizacji nie ma mowy. - Myślę, że my nie walczymy ze sobą o skład - przekonuje. - Trzeba decyzje zostawić trenerom. To oni zadecydują, kto pojedzie w pierwszym meczu, a nam pozostaje jak najlepiej się przygotować. Plan jest taki, aby u siebie nie przegrać żadnego spotkania, a na wyjazdach walczyć o zwycięstwa - zadeklarował.
Mroczka po nieudanym pierwszym treningu punktowanym w Zielonej Górze, znacząco poprawił swoją jazdę i w dwóch kolejnych - w konfrontacjach z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa - wyglądał na torze o niebo lepiej. Miało to też swoje przełożenie na zdobycze punktowe. Wygląda więc na to, że powoli odzyskuje właściwy rytm i formę, dzięki której jeszcze dwa lata temu z powodzeniem walczył na torach PGE Ekstraligi.
- Do pierwszego sparingu z Włókniarzem podszedłem z takim nastawieniem, jakby był to normalny mecz ligowy. Później jednak zacząłem testować pewne rzeczy w sprzęcie, żeby być gotowym na pierwsze spotkanie z Polonią Bydgoszcz. Już mam pewne przemyślenia i wiem, jak ustawić swoje motocykle, aby były szybkie. Ogólnie jest dobrze - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód