Eko-Dir Włókniarz sięgnął po swój talizman. Ryszard Lwie Serce poszedł za głosem serca

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Rune Holta w barwach Dospel Włókniarza Częstochowa - rok 2013
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Rune Holta w barwach Dospel Włókniarza Częstochowa - rok 2013

Kolejny powrót Rune Holty do częstochowskiego Włókniarza kibice tego klubu przyjęli bardzo entuzjastycznie. Wszystko dlatego, że pochodzący z Norwegii żużlowiec przynosi częstochowskiej drużynie szczęście. Zawodnik mówi, że poszedł za głosem serca.

Rune Holta we Włókniarzu Częstochowa to postać nietuzinkowa. Banał? To proszę sobie wyobrazić, że rola tego zawodnika w tej drużynie zawsze była kluczowa. Włókniarz z Holtą w składzie jak miał jechać o medale to jechał, a jak miał się bić o utrzymanie to bił się i wychodził z tej walki zwycięsko. Opinie fanów żużla o Holcie, z innych ośrodków niż częstochowski, są różne. Można przeczytać, że nie przywiązuje się do klubu, że kasiarz, że sportowy dziadek. Jednak w Częstochowie kibice wskoczą za nim w ogień, choć i z Włókniarzem przez moment się poróżnił. Przy Olsztyńskiej nikt nie da zrobić mu krzywdy, ani powiedzieć o nim złego słowa. Jest traktowany jak wychowanek, choć przygodę z polską ligą zaczynał w Grudziądzu. Jednak to w Częstochowie Holta wypłynął na szerokie wody.

Słynny jest już transparent przygotowany przez zagorzałych fanów częstochowskiego klubu. Na kilkumetrowym płótnie, które do niedawna często wieszano na ogrodzeniu okalającym pas bezpieczeństwa oddzielający tor od trybun SGP Areny Częstochowa, widnieją wizerunki tych najbardziej zasłużonych zawodników dla Włókniarza. Wśród nich oczywiście takie postacie jak Stefan Kwoczała, Józef Jarmuła, Joe Screen czy Sławomir Drabik. Jest też jednak i on, Rune Holta. To swoisty pomnik postawiony mu przez częstochowskich kibiców jeszcze za życia.

Polecamy: Kup żużlowy kalendarz ścienny na Nowy Rok! Dwie okładki do wyboru!

Mówią o nim "Ryszard Lwie Serce". Brzmi zbyt idealnie? To teraz suche fakty. Rune Holta pojawił się w częstochowskim Włókniarzu w 1999 roku. Celem ówczesnego drugoligowca był awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Przy znakomitym udziale Holty udało się to osiągnąć. Rok później, już w Ekstralidze, biało-zieloni, którym przewodniczył Marian Maślanka, mieli za zadanie się utrzymać. Powiodło się. Oczywiście z Holtą w składzie. W 2001 roku miał on przerwę od startów w Polsce, bowiem oczekiwał na przyznanie mu obywatelstwa. Nie jeździł w naszym kraju rok i w Częstochowie obawiano się, jak to się odbije na jego dyspozycji. Odbiło się, oj odbiło.

Rune Holta do ścigania we Włókniarzu wrócił w 2002 roku w stylu, którego mało kto się spodziewał. Był jeszcze bardziej zmotywowany, ambitny, szarżował po całym torze. Nie kalkulował, nie oglądał się na innych, przez co czasami tracili jego koledzy. Kiedy jednak ktoś ostro potraktował partnera z pary, Holta dawał mu nauczkę atakując z czwartej pozycji i mijając wszystkich tuż przed metą. Po zakończeniu biegu w takim stylu kiwał palcem do rywala, jakby chciał mu powiedzieć: "z nami się tak nie zadziera". Fantastyczny dla zawodnika był rok 2003. Wtedy zdobył z Włókniarzem Drużynowe Mistrzostwo Polski, wywalczył też trofeum indywidualnego czempiona w naszym kraju, co nie do końca się wszystkim podobało i nie podoba nadal (przecież to Norweg! - piszą oponenci). Holta nic sobie jednak z tych słów nie robił i nie robi. Ma też w kolekcji Drużynowy Puchar Świata zdobyty z reprezentacją Polski. No i kolejne medale z Włókniarzem.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce

Na świetne lata pierwszej dekady bieżącego tysiąclecia w wykonaniu częstochowian (5 medali DMP) Rune Holta miał ogromny wpływ. Po sezonie 2005 odszedł do klubu z Rzeszowa. W mediach zaczęła się przepychanka, obie strony, w emocjach, powiedziały dużo słów. Niesmak pozostał, a wśród niektórych zawiedzionych fanów Włókniarza idealna legenda Rune Holty została mocno zachwiana. Przecież to od niego miała zaczynać się budowa składu na każdy kolejny rok.

Holta do Włókniarza wrócił w 2010 roku. Był to moment, w którym częstochowski klub znalazł się na ostrym zakręcie. Kłopoty finansowe sprawiły, że zespół opuściły największe gwiazdy a nowej drużynie przyszło walczyć o utrzymanie w elicie. Liderem ekipy złożonej z zawodników, których niewielu doceniało (Jonas Davidsson, Peter Karlsson, Rafał Szombierski) miał być właśnie Holta. To on miał ciągnąć wózek z napisem Włókniarz Częstochowa i uchronić go przed spadkiem. Holta tego dokonał, choć mało kto wierzył w powodzenie projektu. A sposób w jaki to zrobił uczynił z niego bohatera.

W decydującym o utrzymaniu biegu (Polonia Bydgoszcz vs Włókniarz Częstochowa) poobijany Holta, ze spuchniętą nogą, na którą ledwo założył buta, musiał dojechać do mety przynajmniej drugi. On lub Rafał Szombierski, ale zaraz po starcie tego wyścigu było wiadomo, kto na swoje barki weźmie ciężar rywalizacji z Grzegorzem Walaskiem i Andreasem Jonssonem. Blokowany przez Walaska i naciskany przez Jonssona Holta jednocześnie bronił się i atakował. Wpadł na metę drugi a potem w objęcia kolegów z drużyny. Oto po raz kolejny dokonał we Włókniarzu rzeczy niewiarygodnej. Trudno zliczyć, który to był raz.

Po dramatycznym półfinale DMP w 2013 roku (Włókniarz vs Unibax Toruń) żużlową Polskę obiegły zdjęcia zapłakanego Holty. Po tym jak pozbierał się po kraksie z Tomaszem Gollobem, mknął przy aplauzie kompletu publiczności po finał ligi dla Włókniarza (przynajmniej wtedy wszyscy tak myśleli, bowiem kilka dni później wynik meczu zweryfikowano odejmując punkty Artura Czai za start w biegu, do którego był nieuprawniony). Na początku ostatniego okrążenia spotkał go pech w postaci defektu motocykla. Holta padł na murawę i zaczął płakać jak dziecko. A wraz z nim w ciszy płakało blisko 20 tysięcy fanów.

Rok 2017 będzie dla Rune Holty dziesiątym we Włókniarzu Częstochowa. Prześledziliśmy dotychczasowe 9 jego sezonów w barwach tego klubu. Trudno doszukać się potknięć, momentów, w których rażąco zawodził. Przeciwnie. Z nim w składzie częstochowianie nigdy nie spadli a w latach finansowej hossy bili się o czołowe lokaty. Holta nie odmawiał startów nawet w 2014 roku, gdy klub chylił się ku upadkowi. Później był zasmucony faktem, że kibiców z Częstochowy skazano na roczny rozbrat z żużlem w ligowym wydaniu.

Wraca po raz wtóry, ponoć miał na to ostatnią szansę, tak przynajmniej mówił prezes Michał Świącik. Gdy pojawiła się szansa na ponowne starty we Włókniarzu, Holta jakiś czas się zastanawiał, by finalnie zaaprobować ofertę. - Czekałem na to z utęsknieniem, aby kolejny raz móc jeździć w Częstochowie. To już będzie mój dziesiąty sezon w klubie. Te dziesięć lat mówi samo za siebie. Przy podpisywaniu kontraktu nigdy nie masz szybkich rozmów, ale czasami podążasz za głosem serca i robisz to co czujesz w głębi duszy, że będzie dla ciebie najlepszą opcją. (...) Zawsze byłem blisko ludzi związanych z klubem, więc oczywiście, że śledziłem rezultaty bardzo uważnie, nawet wtedy kiedy nie startowałem dla Włókniarza - mówił klubowej stronie po podpisaniu kontraktu. Z kolei na temat swoich priorytetów, odparł: - To Włókniarz jest moim priorytetem.

Częstochowianie mając Holtę w składzie nigdy się nie zawiedli. Teraz, gdy są skazywani na spadek z PGE Ekstraligi, znów sięgnęli po swój amulet.

Statystyki Rune Holty w barwach Włókniarza:

MeczeBiegi1234DUWPktBonRazemŚr/bieg.
156 813 306 267 137 56 25 2 20 1589 113 1702 2,093

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Źródło artykułu: