W trzy minuty stracił wszystko, co miał. "Nie potrafię się smucić"

Materiały prasowe / Z mieszkania Rafała Prokopiuka zostały tylko zgliszcza
Materiały prasowe / Z mieszkania Rafała Prokopiuka zostały tylko zgliszcza

- Gdy dobiegłem do bloku widziałem tumany dymu wydobywające się z okiem mojego mieszkania i pękające szyby. Straciłem wszystko, co posiadałem, ale ludzie nie pozwalają mi się smucić - mówi pracownik Falubazu Zielona Góra, Rafał Prokopiuk.

W tym artykule dowiesz się o:

Choć do pożaru doszło w czwartek około południa, to w pomoc jemu i jego rodzinie już zdążyło zaangażować się mnóstwo ludzi. Raptem w kilka godzin udało się zebrać na jego rzecz ponad 25 tysięcy złotych. To jednak zaledwie kropla w morzu potrzeb, bo rodzina Prokopiuków w jednej chwili straciła cały dorobek swojego życia.

- Możemy mówić o szczęściu, że wszystko zdarzyło się, gdy nas nie było w domu. Gdyby pożar wybuchł w nocy, to aż boję się pomyśleć, jakby to się skończyło. W sąsiad zadzwonił do mnie i zalecił, bym wrócił do mieszkania i zobaczył, co się dzieje, to przyznam, że pomyślałem, że być może spaliła się patelnia, albo żona zostawiła odpalony piecyk. Gdy byłem sto metrów od bloku wiedziałem już, że z mojego mieszkania zostały zgliszcza - przyznaje Rafał Prokopiuk, żużlowiec-amator, prezes miejscowego klubu żużlowego Chóragan, a od dwóch lat także kierownik zawodów podczas meczów żużlowego klubu Stelmet Falubazu Zielona Góra.

Z palącego się mieszkania strażacy zdołali jeszcze wyciągnąć dwa jego psy. Jeden ma się zaskakująco dobrze i już żwawo szczeka, ale niestety drugi musiał być reanimowany i jest w kiepskim stanie. Całą sytuację mocno przeżywa także dwójka małych dzieci.

ZOBACZ WIDEO: Co za słowa znanego dziennikarza. Kibice Falubazu będą szczęśliwi!

Powody pożaru będą ustalane w najbliższych dniach, ale obecnie wszystko wskazuje na zwykłe zwarcie instalacji, które może się zdarzyć w starym budynku. Tym razem jednak konsekwencje były tragiczne.

- W pożarze straciliśmy dosłownie wszystko. Nie mamy żadnych ubrań, pamiątek, sprzętu domowego. Wiemy już, że nic nie uda się uratować, a mieszkanie nadaje się do generalnego remontu. Specjaliści oceniają, że remont będzie kosztował przynajmniej 150 tysięcy złotych i może potrać nawet rok - przyznaje Prokopiuk.

Choć sportowiec znalazł się w fatalnym położeniu, to sam przyznaje, że ludzie nie pozwalają mu się smucić. W sobotę ma się odbyć akcja oczyszczania mieszkania, a już w tym momencie swoją pomoc zadeklarowało ponad 50 osób. Znajomi przynieśli jego rodzinie ubrania, szybko udało się także wynająć mieszkanie.

- Dostałem tak duże wsparcie, że aż niezręcznie mi o tym mówić. Być może powinienem teraz tylko płakać, ale reakcje ludzi nie pozwalają mi się smucić. Co chwilę ktoś dzwoni z kolejną propozycją pomocy. Mam wrażenie, że kontaktowało się już ze mną całe środowisko żużlowe i każdy chce mi jakoś pomóc. O rozpoczęciu zbiórki w internecie też nic nie wiedziałem, bo znajomi założyli ją bez mojej wiedzy. Nigdy nie sądziłem, że spotka mnie tyle dobra ze strony innych ludzi. Okazało się, że przez 20 lat działalności w żużlu jestem naprawdę mocno rozpoznawalny w Zielonej Górze. Obecnie nawet obcy zaczepiają mnie w sklepie, czy na stacji paliw i dodają otuchy - dodaje.

Rafał Prokopiuk nie jest w Zielonej Górze postacią anonimową, a to właśnie ze względu na zaangażowanie w rozwój sportu. Już wcześniej był nagradzany przez prezydenta miasta właśnie za promocję sportowych postaw i zdrowego stylu życia. Przez lata był żużlowcem-amatorem, a do dziś organizuje działalność zielonogórskiego klubu dla amatorów. Zawodowo prowadzi siłownię i przygotowuje zawodników do zawodów. Po latach jazdy na motocyklu żużlowym i 14 poważniejszych urazach, ostatecznie zdecydował się poznać ten sport od strony działacza. Od dwóch lat jest kierownikiem zawodów na meczach Falubazu, a żeby jeszcze lepiej pełnić swoją funkcję nauczył się nawet języka angielskiego.

Komentarze (3)
avatar
Shining
4 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co na to ubezpieczenie, nie płacił? 
avatar
Daniel Cz
7 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przykro mi,że tak się stało ale czemu przy tego typu artykułach nie ma wzmianki o ubezpieczeniu? 
avatar
steffen
2 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ubezpieczenie zwróci koszty, jeśli było opłacone. Ale pamiątek itp niestety się nie odzyska.