Sytuacja Stokłosy Polonia Piła nie jest ciekawa. Rozważana jest nawet możliwość likwidacji klubu i rozpoczęcie wszystkiego od początku. Działacze Polonii wierzyli, że uda się namówić do dalszej współpracy senatora Henryka Stokłosę. Chodziło o kwotę 60 tysięcy złotych, które gwarantowały spłatę zaległości. Pozytywnym sygnałem było to, że przychylność dla klubu wykazało miasto, które wsparło klub kwotą 195 tysięcy złotych. Niepokojącym ruchem, który miał miejsce jeszcze przed decyzją o wsparciu miasta, była rezygnacja z funkcji trenera przez Piotr Szymko. Do powrotu namawiali go zarówno kibice, jak i zawodnicy. Ich apele jednak nie pomogły. Ostatnią deską ratunku mogła być pomoc ze strony senatora Stokłosy. Wspominał o tym w rozmowie z naszym serwisem trener Piotr Szymko. Wiedzieli o tym także kibice, którzy zorganizowali nawet pikietę przed zakładami senatora w Śmiłowie.
Sponsor Speedway Polonii zapowiedział jednak, że nie wyłoży kolejnych pieniędzy. Dlaczego? - Trzeba pewne sprawy uporządkować. Nie można brnąć w nieskończoność. Ja wszystkie długi spłaciłem i miało być "zero". Zapłaciłem zaległości względem zawodników. Trzeba to w pewnym momencie przerwać, nie można ciągnąć tego w nieskończoność. Nie możemy udawać, że się nic złego nie dzieje, jak pewne zobowiązania nie są do końca wyjaśnione. Ja chcę sponsorować, ale zawodników, a nie nie wiadomo kogo - powiedział dla SportoweFakty.pl Henryk Stokłosa.
Jednym z rozwiązań dla pilskiego klubu, mogłoby być rozwiązanie praktykowane w innych klubach, gdzie możni sponsorzy na stanowiska decyzyjne, wprowadzają zaufane osoby. Senator RP przyznaje jednak, że nie ma takiej możliwości. - To nie jest takie proste. Ponieważ są pewne umowy i zobowiązania przedsięwzięte, które budzą pewne problemy. Jeżeli się komuś coś obieca, to trzeba się z tego rozliczyć. Problemem jest to, że cały czas spłacaliśmy zobowiązania. Nowe nadal jednak powstawały. To mnie niepokoi i dopóki to nie będzie rozwiązane, to nie widzę możliwości współpracy. Wydaje mi się, że trzeba to wszystko oddzielić grubą kreską - wyjaśnił Stokłosa.
Co ciekawe, sponsor strategiczny Speedway Polonii, nie wyklucza dalszego wspierania żużla w Pile. Stawia jednak pewne warunki. - Ja jestem nadal zainteresowany współpracą z klubem. Nie może się to jednak odbywać na takich zasadach, jak dotychczas. Po spłaceniu długów trzeba rozpocząć od początku. Trzeba zastosować inną taktykę. Jaką? Trzeba rozpocząć od tego, że zawodnicy otrzymywaliby sprzęt, a pieniądze otrzymywaliby za punkty. Nie mamy bowiem gwarancji, że pieniądze otrzymane przed sezonem, zainwestują w sprzęt. Podstawą jest również to, że trzeba szkolić młodzież. Nie można tylko sprowadzać zawodników, a swoich zaniedbywać. Taka taktyka jest bardzo zła - zakończył Henryk Stokłosa.
Wszystko wskazuje zatem na to, że Speedway Polonia będzie musiała sama poradzić sobie ze swoimi problemami. Hasło głoszone przez kibiców: "Senatorze - kto jak nie Pan nam pomoże" znalazło prawdopodobnie odpowiedź. Nikt. Jedynym ratunkiem nie tylko dla pilskiego, ale również innych zadłużonych polskich klubów jest przychylność Zespołu Licencyjnego, który przedłużyłby terminy płatności. Ta decyzja wydaje się być jednak mało prawdopodobna.