Dopóki koła się kręca, wszystko jest możliwe - wypowiedzi po meczu Kolejarz Opole - Kolejarz Rawag Rawicz

Kolejarz Opole pokonał na własnym torze swojego imiennika z Rawicza 59:31. Radość gospodarzy ze zwycięstwa zmąciła informacja o wygranej Lubelskiego Węgla w Ostrowie. Do rodzinnego Opola powrócił trener gości Piotr Żyto.

Andrzej Maroszek (trener Kolejarza Opole): Pojechaliśmy bardzo dobre zawody i na pochwały zasługuje cała drużyna. Zwycięzców się nie osądza. Wykrystalizowała nam się trójka liderów, ale nie możemy zapominać o Marcinie Rempale, a dzisiaj dobrze spisał się również Łukasz Bojarski. Przez trzy okrążenia prowadził z Ericiem Anderssonem, ale zabrakło mu doświadczenia i został wyprzedzony. Widać jednak, że robi postępy i gdyby miał więcej pewności siebie, mógłby solidnie punktować. Słabiej spisał się Andriej Kobrin, lecz jest nieco zagubiony i boryka się z problemami sprzętowymi. To dobry duszek zespołu i z nim w składzie nie przegrywamy, a porażka w Lublinie jest wyjątkiem. Po zwycięstwie Lubelskiego Węgla w Ostrowie nasza sytuacja stała się bardzo trudna, ale nie beznadziejna. Lublinian już nie przeskoczymy, lecz ostrowianie są w zasięgu. Jeśli przegrają z Rawiczem i Piłą, a my będziemy wygrywać, to zajmiemy trzecie miejsce. Trzeba wierzyć i walczyć do końca. Tyle nam pozostało.

Łukasz Bojarski (Kolejarz Opole): Z występu jestem zadowolony, choć żałuję, że nie odniosłem pierwszego ligowego zwycięstwa. Było blisko, lecz zabrakło mi objeżdżania. Andersson czaił się za moimi plecami i dopiero na wyjściu z łuku zorientowałem się, że jest tak blisko. Nie przypilnowałem go i zostałem wyprzedzony. W swoim trzecim starcie starałem się gonić Marcina Nowaczyka, ale na ostatnim łuku pękła opona w motocyklu i pojechałem prosto w bandę. Na szczęście z motorem i z moim zdrowiem wszystko w porządku. Liczę, że w kolejnych meczach powalczę o pokaźniejszą zdobycz, tym bardziej że lubię startować na torze w Pile. Odpowiada mi jego geometria, a podczas rundy MDMP zaliczyłem tam udany występ.

Marcin Jędrzejewski (Kolejarz Opole): Kontuzjowana noga ciągle daje się we znaki. Ból zacząłem odczuwać po trzecim biegu, ale zdołałem ukończyć zawody. Zdobyłem pierwszy i mam nadzieję nie ostatni komplet punktów dla Kolejarza. Cała drużyna spisała się bardzo dobrze i pozostajemy w grze o awans, choć po zwycięstwie Lublina nasza sytuacja się skomplikowała. Dopóki koła się kręcą, to wszystko jest możliwe. Dlatego nie zamierzamy się poddawać.

Piotr Żyto (trener Kolejarza Rawicz): Nie zawsze można wygrywać. Dziś gospodarze byli zdecydowanie lepsi. Mieli trzech, czterech zawodników, których było trudno pokonać, stąd taki rezultat. Raz na wozie, raz pod wozem. Szymon Kiełbasa jest w dołku i nie potrafi się pozbierać po upadku w Krośnie. Inni jeźdźcy też zawodzą, ale wierzę, że do spotkania z Ostrowem pozbieramy się i odkupimy grzechy. Ten mecz był dla mnie szczególny. W Opolu mam dom i rodzinę, a w Kolejarzu spędziłem trochę czasu. Nie jest miło rywalizować przeciwko swoim, ale taki jest sport. Czasami trzeba stanąć po drugiej strony barykady.

Eric Andersson (Kolejarz Rawicz): Początek miałem naprawdę udany. Zdołałem wygrać bieg i czułem, że jestem szybki. Później zaczęło się dziać coś niedobrego. Próbowałem zmieniać ustawienia silnika, ale nie przynosiło to efektów. Byłem coraz gorszy, a wszystko co robiłem podążało w złym kierunku. W końcówce znalazłem dobre przełożenia, lecz w czwartym starcie zanotowałem defekt na drugim miejscu. Gospodarze po prostu byli szybsi i lepiej spasowani od nas. W pełni wykorzystali atut własnego toru, a my jeździliśmy bardzo nierówno.

Źródło artykułu: