Do końca października zostało niewiele czasu. To właśnie 31. dzień tego miesiąca będzie sądną datą dla wielu klubów żużlowych w Polsce. Do tego czasu muszą one spłacić wszelkie zaległości w stosunku do zawodników. Nie jest tajemnicą, że przyszłość, przynajmniej części ośrodków, jest niepewna. W tym gronie znajduje się ebut.pl Stal oraz Unia.
- Mamy informacje, że w Tarnowie wszystko powinno być na dobrej drodze. Ta grupa reaktywacyjna działa mocno i zaległe pieniądze dla zawodników mają zostać wypłacone. Aczkolwiek tych zwrotów akcji i zmian związanych z Unią było w ostatnim czasie tak wiele, że już nie ma co gdybać, tylko trzeba czekać na zakończenie procesu licencyjnego. Niestety, ale nie byłbym zdziwiony, gdyby po raz kolejny coś się zmieniło w Unii - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Ireneusz Igielski.
Klub z województwa małopolskiego w sezonie 2024 został tryumfatorem Krajowej Ligi Żużlowej i wywalczył awans do Metalkas 2. Ekstraligi. Nie jest jednak przesądzone, że tarnowianie wystartują na drugim szczeblu rozgrywkowym. Wówczas może ich zabraknąć również na najniższym poziomie. W takiej sytuacji istnieje ryzyko, że w KLŻ w następny roku będzie kadłubowa.
ZOBACZ WIDEO: Był blisko odejścia ze Stali. "Zdawałem sobie sprawę, że to mogę być ja"
- Mała liczba polskich ośrodków to na tym etapie spory problem, lecz proces licencyjny dopiero przed nami. Pod koniec sezonu 2024 mieliśmy spotkanie z prezesami i wszystkie kluby, oprócz zespołu z Tarnowa określiły się, że pojadą w Krajowej Lidze Żużlowej w sezonie 2025, bez względu na tegoroczny wynik. Unia w przypadku braku awansu do Metalkas 2. Ekstraligi, najprawdopodobniej na najniższym poziomie rozgrywkowym nie wystartuje. Na tych informacjach na ten moment bazujemy - zdradził nasz rozmówca.
- Aczkolwiek tak naprawdę, dokładną liczbę drużyn w KLŻ poznamy, dopiero gdy któryś z zespołów awansuje do Metalkas 2. Ekstraligi - dodaje przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
W przeszłości mieliśmy już sytuację, gdy z powodu zbyt małej liczby klubów postanowiono połączyć dwa najniższe szczeble rozgrywkowe. Teraz jednakże takie rozwiązanie raczej nie wchodzi w grę. - Być może istnieje taka możliwość, choć nie widzę opcji, aby to się wydarzyło w przyszłym sezonie - podsumowuje Ireneusz Igielski.