Opady deszczu próbowały storpedować rozegranie niedzielnego meczu w Rzeszowie. Około godziny 12:30 nad miastem przeszedł krótki, ale intensywny opad, który pokrzyżował plany gospodarzy, co do stanu toru. W sprawie decyzji sędziego oraz komisarza toru wypowiedzieli się m.in. przedstawiciele obu zespołów oraz prezes Texom Stali, którzy byli zdziwieni decyzją o ubijaniu rzeszowskiego owalu.
Po meczu Paweł Piskorz przyznał otwarcie, że tor był niebezpieczny. Artur Kuśmierz nie zgodził się jednak z menedżerem Texom Stali. Marcin Nowak w trakcie transmisji sugerował, że spotkanie powinno zostać przerwane i przeczekane na czas opadu.
- Od rana mieliśmy karuzelę pogodową - deszcz i słońce. Prawie całe zawody odbywały się przy mniejszych lub większych opadach, warunki torowe się pogarszały, a ten ostatni intensywny opad spowodował, że moim zdaniem tor jest już nieregulaminowy i nie można kontynuować zawodów - powiedział Kuśmierz przed kamerami Canal+ Sport 5.
Spotkanie oficjalnie zostało przerwane po dziewiątym biegu, choć zawodnicy pojawili się również w dziesiątej gonitwie. W niej najpierw zrezygnował z jazdy Nicki Pedersen, a po chwili upadł Franciszek Majewski. - W mojej ocenie spokojnie można było ten wyścig rozegrać. Gdyby nie upadek młodego zawodnika, to spokojnie dojechalibyśmy do końca - dodał sędzia tego meczu.
Czytaj także:
- Wpadł na dopingu i tłumaczy się. Winny... ząb mądrości
- Kiedyś jeżdżono na kartofliskach i nikt nie płakał? Zawodnik KS Apatora komentuje
ZOBACZ WIDEO: "Kompletnie niezrozumiałe". Kibice niepotrzebnie spędzili na stadionie cztery godziny