Żużel. Kiedyś jeżdżono na kartofliskach i nikt nie płakał? Zawodnik KS Apatora komentuje

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: prace torowe w Gorzowie Wielkopolskim
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: prace torowe w Gorzowie Wielkopolskim

Nie milkną echa odwołanego i zakończonego obustronnym walkowerem meczu 5. kolejki PGE Ekstraligi w Gorzowie Wielkopolskim. Zaskoczony wydarzeniami w województwie lubuskim był m.in. Paweł Przedpełski.

Cztery godziny trwało oficjalnie spotkanie ebut.pl Stali Gorzów z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Fani czarnego sportu na obiekcie im. Edwarda Jancarza nie zobaczyli jednak żadnego wyścigu, a ich emocje związane z podziwianiem żużlowców w akcji skończyły się na próbie toru. Ostatecznie sędzia Michał Sasień podjął decyzję o obustronnym walkowerze, a relację z wydarzeń z Gorzowa można przeczytać TUTAJ.

- Rozumiem, gdyby przyjezdni mocno napierali, bo gospodarze stracili atut własnego toru i chcieli to wykorzystać. Jednak jeśli jest sytuacja 50 na 50, to naprawdę ten tor musiał się nie nadawać do jazdy - nie krył swojego zdziwienia zawodnik KS Apatora Toruń Paweł Przedpełski w rozmowie z mediami po meczu w Częstochowie.

Dziennikarz WP SportoweFakty poruszył temat ryzyka zdrowia i życia, które zawodnicy ponoszą podczas jazdy w niebezpiecznych warunkach. Zapytaliśmy Przedpełskiego, co sądzi o tym, że o takich sprawach najczęściej decydują ci, którzy nie siedzieli nigdy na motocyklu żużlowym.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

- Zawodnicy czują, jak się motocykle zachowują. Wiem, że niektórzy mogą latami obserwować żużel i powiedzą, że kiedyś to się jeździło na kartofliskach i nikt nie płakał. Kiedyś Fiat 126p też był nowy, a motocykle są diametralnie inne - przyznał Przedpełski.

- Teraz mamy opony bezdętkowe, które nie potrzebują dziury, by nas zrzucić z motocykla. Jak zobaczycie sytuację Piotra Pawlickiego, który jedzie na równym torze i nagle motocykl wyjeżdża mu spod "tyłka". Kiedyś tego nie było, a teraz się zdarza. Motocykle są bardziej agresywne i mniej przewidywalne, a na trudnych torach nie są do jazdy - dodał nasz rozmówca.

Torunianin wrócił również do wydarzeń z pierwotnego terminu, kiedy to miał odbyć się mecz Krono-Plast Włókniarza z KS Apatorem Toruń. Intensywne opady deszczu, które nadeszły nad miasto storpedowały plany organizatorów i mimo dwóch prób, 19 maja nie udało się pościgać.

- Ostatnio usłyszałem, że jako jedyny chciałem jechać w Częstochowie, a nikt inny nie chciał, a zawody zostały odwołane. Wcale tak nie było. Nie moim problemem jest to, że ktoś nie potrafi słuchać ze zrozumieniem. Było tak, że wypowiedziałem się, że tu są zawodnicy, którzy potrafią się ścigać i indywidualnie dało się jechać, ale w czterech nie byłaby ta jazda bezpieczna i widowiskowa. Tamta decyzja była słuszna - zakończył.

Czytaj także:
1. Zarząd Włókniarza docenił wsparcie i oddanie kibiców
2. Emil Sajfutdinow podważył decyzję sędziego

Komentarze (22)
avatar
Bambo9
2.06.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyścig technologii w żużlu spowoduje że będzie to taka nuda jak w F1 
avatar
Mark LBN
2.06.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
to byl blad popelniony na poczatku w godzinie rozpoczecia meczu padalo i to wystarczy do odwolania a pozniej to tylko same klopoty z tego wyszly 
avatar
rob rzeszow
30.05.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Gdzieś czytałem że Sędzia powiedział że konsultował decyzję z centralą czyli moim zdaniem Pan Leszek kazał jechać sędzia bał się podpaść z zawodnicy kręcili nosem więc ogłosił dwustronny walkow Czytaj całość
avatar
Atacama23
30.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Kto zmusza zawodników do jazdy na bezdętkowych oponach, dawniej była jedna opona na mecz znaczona farbą i to wystarczało 
avatar
DrawA
30.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kato. Źle ci się wydaje. Usiądź na motocykl i pojeździj trochę. Wtedy zrozumiesz o co chodzi i że decyzja o nie rozgrywaniu zawodów byłaby jedyną właściwą. Bez urazy.