Szkoleniowiec zespołu, a jednocześnie członek zarządu Arged Malesa Ostrów tuż po przegranym meczu z Enea Falubazem Zielona Góra przyznał, że ma już dość i bardzo mocno rozważa dymisję. Wtedy takie słowa były traktowane jako emocjonalna wypowiedź po przegranym meczu. Okazuje się, że sytuacja jest jednak dość poważna, a trener faktycznie może pożegnać się z klubem.
Swoje słowa wyjaśnił kilka dni później w rozmowie z Kurierem Ostrowskim. - To co powiedziałem po meczu z Falubazem, nie było mówione pod wpływem emocji. Ja naprawdę rozważam taki ruch. O powodach nie chcę jeszcze szerzej mówić - przyznał Mariusz Staszewski. Dodał przy tym, że powodem nie jest słaba sytuacja finansowa klubu, bo Arged Malesa Ostrów nie ma obecnie żadnych zaległości, a faktury za mecze są płacone w kilka dni.
Takie postawienie sprawy, to bardzo kiepska wiadomość dla fanów tej drużyny. Mariusz Staszewski ma w środowisku opinię znakomitego fachowca od pracy z młodzieżą i to głównie dzięki jego zaangażowaniu w Ostrowie nie brakuje zdolnych juniorów. Trener zresztą bardzo mocno angażuje się nie tylko w sprawy sportowe, ale w zeszłym roku był pośrednikiem pomiędzy klubem, a PGE Ekstraligą i mocno angażował się w sprawy związane ze spełnieniem wymogów licencyjnych.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Kołodziej, Vaculik, Zmora i Kudriaszow gośćmi Mateusza Puki
Wysoka pozycja w klubie sprawiała, że szkoleniowiec - mimo ofert z klubów ekstraligowych - nie brał na poważnie zmiany miejsca pracy. W ostatnich latach sporo mówiło się o przejściu Staszewskiego do Betard Sparty Wrocław lub ebut.pl Stali Gorzów.
Ta druga oferta wydaje się wciąż aktualna, bo gorzowianie muszą rozglądać się za zastępcą dla Stanisława Chomskiego. Doświadczony trener zapowiedział bowiem, że w sezonie 2024 zamierza zakończyć swoją pracę w żużlu. Nieoficjalnie wiadomo, że wymarzonym następcą miałby być właśnie wychowanek Stali, Mariusz Staszewski.
Słowa o możliwym odejściu z Ostrowa sprawią zapewne, że w najbliższym czasie szkoleniowiec może spodziewać się kolejnych propozycji.
Czytaj więcej:
Jest decyzja w sprawie Janusza Kołodzieja
Wracają na odnowiony tor