Kilka minut po godzinie 15 ruszył pierwszy wyścig niedzielnego spotkania, w którym obie drużyny wystąpiły w niepełnych zestawieniach. We Włókniarzu Częstochowa zabrakło Maksyma Drabika i Kacpra Woryna. Po stronie ROW-u Rybnik nieobecny był za to Brady Kurtz. Pogoda od samego początku nie dopisywała, chociaż pomimo intensywnego deszczu postanowiono rozpocząć zawody.
W pierwszym biegu zwyciężył Leon Madsen, który na dystansie wyprzedził Patryka Wojdyło. Za nimi uplasowali się kolejno Jan Kvech i Anton Karlsson. Jednak jeszcze przed drugim biegiem zdecydowano się wstrzymać mecz i poczekać, aż opady osłabną. Warunki pogodowe faktycznie na chwilę się polepszyły, ale zanim wystartował kolejny wyścig, znów zaczął padać deszcz.
Po kilkunastu minutach sędzia udał się do parku maszyn na naradę z obiema drużynami. Chwilę później podano ostateczną decyzję, zgodnie z którą sparing został przerwany i zakończony. Oficjalnym powodem był stan toru, który po opadach deszczu nie gwarantował bezpiecznego odjechania całych zawodów.
Czytaj także:
- Żużel. Po uderzeniu w bandę wyleciał poza tor. To powiedział po zawodach
- Żużel. Pierwszy poważny sprawdzian dla zawodników. "Będzie można już wyciągać wnioski"
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Glazik, Sajfutdinow i Fajfer gośćmi Musiała