Choć prawo do posługiwania się znakiem towarowym KS Apator Toruń posiada Stowarzyszenie Sympatyków Sportu Żużlowego "Krzyżacy”, to niewykluczone, że niedługo może się to zmienić. Jak informują nas przedstawiciele klubu, w sądzie toczy się w tej sprawie postępowanie, a przyszłość prawa do nazwy nie jest w tej chwili znana.
Spółka Apator wyszła do klubu z propozycją, że jest gotowa czasowo udzielić pełni praw do posługiwania się tą nazwą, ale w zmian oczekiwała symbolicznej zapłaty około 10 tysięcy złotych rocznie.
W Toruniu nie wyobrażają sobie takiego układu. Choć powrót do historycznej nazwy miał być ukłonem przede wszystkim w kierunku kibiców, to przecież występując w PGE Ekstralidze pod tą nazwą władze klubu robią jednocześnie gigantyczną reklamę przedsiębiorstwu Apator. Dodatkowo sąd wciąż nie podważył praw stowarzyszenia do posługiwania się tą nazwą. Sprawa w sądzie cały czas trwa i trudno przewidzieć, kiedy może się skończyć.
Potężna obecnie spółka giełdowa Apator, to międzynarodowa grupa kapitałowa producentów urządzeń i systemów pomiarowych, której władze od lat deklarują, że nie zamierzają ponownie zaangażować się we wspieranie finansowe żużla.
ZOBACZ Zmarzlik wskazał żużlowców, których najbardziej ceni. W gronie dwóch Duńczyków!
Obecne władze toruńskiego klubu przez lata zgłaszały drużynę do rozgrywek pod innymi nazwami, bo obawiały się, że użycie tradycyjnej zablokuje rozmowy z potencjalnymi sponsorami. Ostatecznie jednak udało się uzyskać porozumienie z partnerami, którzy zgodzili się dzielić nazwę, a dzięki temu w ostatnich latach torunianie startowali w lidze jako eWinner Apator Toruń czy For Nature Solutions Apator Toruń.
Problemy z prawami do nazw stają się powoli plagą polskiego żużla. Przypomnijmy, że na ostateczny wyrok w podobnej sprawie czekają władze Stelmet Falubazu Zielona Góra. Ich spór ze spółką Falubaz trafił do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a ten w najbliższym czasie zdecyduje o prawach do nazwy. Jeśli podtrzymana zostanie ostatnia decyzja urzędu patentowego w Alicante, to zielonogórski klub definitywnie straci prawa do posługiwania się tą nazwą i będzie uzależniony od woli władz przedsiębiorstwa o tej samej nazwie.
Wciąż jest prawdopodobne, że już niedługo w podobnej sytuacji mogą znaleźć się torunianie.
Czytaj więcej:
Hitowe transfery według senatora
Po sześćdziesiątce spełnił marzenie