Juan Manuel Correa uczestniczył w fatalnie wyglądającym wypadku w wyścigu Formuły 2 pod koniec sierpnia na torze Spa-Francorchamps. W zdarzeniu brał też udział Anthoine Hubert, który poniósł śmierć na miejscu.
Correa wskutek wypadku doznał skomplikowanych złamań kończyn dolnych. Uszkodzeniu uległy też jego płuca oraz kręgosłup. Dlatego przez kilkanaście dni znajdował się w śpiączce i oddychał za pośrednictwem respiratora. W tej chwili Amerykanin jest jednak świadomy, a jego płuca zaczęły lepiej funkcjonować.
Czytaj także: Kwiat bierze pod uwagę celowe złamanie przepisów w F1
Lekarze ze szpitala w Londynie, do którego trafił Correa, dostrzegli poprawę u kierowcy i postanowili przeprowadzić u niego operację złamanych nóg. Ma ona trwać ponad 10 godzin.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Karol Zalewski rozpętał burzę. Tomasz Majewski odpowiada
"W tym tygodniu Juan został przetransportowany do innego szpitala w Londynie, który specjalizuje się w zakresie chirurgii ortopedycznej. Płuca zaczęły działać, więc teraz skupiamy się na jego nogach. Juan jest w pełni świadomy, płuca wróciły do pełnej pracy szybciej niż zakładano. Lekarze są pod wrażeniem" - czytamy w najnowszym komunikacie, jaki opublikowała rodzina Correi.
"Głównym celem medyków było doprowadzenie Juana do jak najlepszego stanu, by przygotować go na trwającą 10 godzin operację. Ona będzie kluczowa dla jego przyszłości. Po raz pierwszy od wypadku lekarze będą mieli wgląd do prawej kończyny. Będą mogli zobaczyć, jak rozległy jest poziom uszkodzeń kości piszczelowej, kostki i stopy. Podczas operacji spróbują uratować co się da, usuną też to co konieczne. Ich celem będzie przywrócenie prawej kończyny do jak najlepszego stanu" - przekazali bliscy kierowcy.
Co ważne, lekarze zaproponowali Correi amputację prawej stopy. Amerykanin nie przystał jednak na takie rozwiązanie.
Czytaj także: McLaren ma przejść na silniki Mercedesa
"To najlepsi chirurdzy w swojej dziedzinie. Są ostrożni w prognozach, bo urazy Juana są bardzo poważne, a czekająca go operacja niezwykle skomplikowana. Zaproponowali mu amputację prawej stopy, ale Juan nie przystał na to. Wybrał operację, choć wie z jakimi konsekwencjami to się wiąże" - podsumowała rodzina Correi.
Amerykanin ma 20 lat i w tym roku zadebiutował w F2. Jego talent przykuł uwagę Alfy Romeo, która zorganizowała mu nawet testy samochodem F1. Zespół z Hinwil planował zorganizować Correi kolejne próbne jazdy jeszcze w tym roku, ale wypadek na Spa-Francorchamps wszystko zmienił.