F1: zaskakująca decyzja McLarena. Zespół ma zacząć korzystać z silników Mercedesa

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz przed Lando Norrisem
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz przed Lando Norrisem

To będzie szokująca zmiana w F1. Według wielu źródeł McLaren zdecydował się zakończyć współpracę z Renault i przejść na silniki Mercedesa począwszy od roku 2021. W ten sposób stajnia z Woking chce wrócić do czołówki Formuły 1.

W tym artykule dowiesz się o:

McLaren w przeszłości współpracował już z Mercedesem w F1, który posiadał spory pakiet akcji zespołu z Woking. Drogi obu firmy rozeszły się w momencie, gdy Niemcy postanowili założyć własny zespół. Po raz ostatni pojazdy McLarena były napędzane silnikami Mercedesa w roku 2014.

Później rozpoczął się jeden z gorszych okresów w historii McLarena, bo współpraca z Hondą okazała się fiaskiem. W efekcie po ledwie trzech sezonach zerwano kontrakt, który wcześniej podpisano na okres dziesięciu lat. Nowym partnerem stajni z Woking zostało Renault, ale według "Motorsportu" i kilku poważnych źródeł w F1, kooperacja z Francuzami zakończy się po sezonie 2020.

Czytaj także: Kubica skomentował zainteresowanie ze strony Haasa

McLaren miał dojść do wniosku, że z silnikami Renault nigdy nie dobije do czołówki F1. Choćby z tego względu, że Francuzi sami posiadają swoją ekipę w F1 i to ją traktują priorytetowo. Podobny zarzut w kierunku Renault przed rokiem kierował Red Bull Racing, który również zakończył współpracę z francuskim producentem.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Hołowczyc ciągle wygrywa. "Hołek" najlepszy w Baja Poland

Do zmiany partnera silnikowego McLarena miał namówić Andreas Seidl, który pracę w zespole zaczął w maju tego roku. Niemiec po objęciu stanowiska dyrektora rozpoczął rozmowy z Mercedesem, które miały zakończyć się sukcesem. Obie strony nie chcą jednak komentować sprawy.

McLaren ma świadomość, że Mercedes posiada swój zespół w F1 i sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku Renault, ale jednostki niemieckiego producenta są znacznie mniej awaryjne. To bardzo ważne dla Brytyjczyków, którzy w ostatnich wyścigach nie punktowali wskutek problemów z silnikami Francuzów.

- Renault dokłada wszelkich starań, by aktualizować swoje produkty przez cały sezon. To zachęcające. Jednak wszelkie kary za wymianę komponentów czy też awarie w wyścigach są rozczarowujące - mówił na łamach "Motorsportu" Seidl.

Czytaj także: Robert Kubica tryska dobrym humorem

Brytyjczycy, korzystając z silników Mercedesa, zdobyli przed dwa laty dwa tytuły mistrzowskie w F1 - z Miką Hakkinenem (1998) oraz Lewisem Hamiltonem (2008).

Mercedes niedawno przedłużył umowę z Williamsem, któremu będzie dostarczać silniki do końca 2025 roku. Ma też nadal współpracować z Racing Point. Oznacza to, że McLaren będzie jego trzecim klientem, co wzmocni pozycję Niemców w F1. Zgodnie z przepisami, producent może maksymalnie zaopatrywać w jednostki trzy zespoły. Tym samym Mercedes wypełni regulaminowy limit.

Źródło artykułu: