Trzy dni z piłką ręczną. Polskie mecze w Lidze ASOBAL i Bundeslidze

East News / Na zdjęciu: Kamil Syprzak (po lewej)
East News / Na zdjęciu: Kamil Syprzak (po lewej)

Od wtorku do czwartku solidna porcja szczypiorniaka w najlepszym wydaniu. Najpierw mecz Barcelony z Bidasoą Irún, następnie starcie Bady Huesca z ABANCĄ Ademar León, a na koniec bój Lemgo z Flensburgiem. Wszystkie trzy mecze w Sportklubie.

FC Barcelona Lassa sezon ma już praktycznie zakończony. Podopieczni Xaviego Pascuala w kiepskim stylu pożegnali się z Champions League, a mistrzostwo na krajowych parkietach zapewnili sobie dokładnie tydzień temu. Jedyny cel jaki pozostał im na najbliższe tygodnie to nie dać się pokonać w ASOBAL i kolejną kampanię zakończyć nie tylko ze złotem, ale i z zerem po stronie porażek.

Najbliższa przeprawa drużyny Kamila Syprzaka nie wydaje się specjalnie trudna, Barcelona podejmie bowiem w Palau Blaugrana zajmującą jedenastą pozycję w tabeli Bidasoę. Goście na wyjazdach nie wygrali wprawdzie od pięciu kolejek, w tym czasie potrafili jednak remisować z Huescą i Logrono. Mimo tego wywalczenie przez nich choćby punktu w stolicy Katalonii graniczy z cudem, nawet występując w rezerwowym składzie, gospodarze powinni pewnie zgarnąć pełną pulę.

Znacznie bardziej wyrównana powinna być środowa potyczka Bada Huesca – ABANCA Ademar León, choć i w niej za zdecydowanych faworytów uchodzą goście. Przyjezdni zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli, nad trzecim Granollers mają cztery punkty przewagi i praktycznie otwartą drogę do srebrnego medalu Ligi ASOBAL.

O podium biją się jednak również szczypiorniści Bady Huesca, którzy do „pudła” tracą zaledwie jeden punkt. Ewentualna wygrana z ABANCĄ byłaby więc dla nich na wagę złota, tym bardziej, że do końca sezonu czeka ich już praktycznie tylko jedna trudna przeprawa, domowa potyczka z Logrono.

W decydującą fazę wkraczają także zmagania w Bundeslidze szczypiornistów, w której o tytuł wciąż walczy Flensburg. Los „Wikingów” zależy jednak nie tylko od nich samych, na siedem kolejek przed końcem sezonu zajmują oni bowiem drugie miejsce w tabeli i nie dość, że tracą do Rhein-Neckar Löwen dwa „oczka”, mają też jedno spotkanie rozegrane mniej. Teoretycznie więc dystans ten może się zwiększyć do czterech punktów.

W takiej sytuacji Flensburg nie może pozwolić już sobie na żadne potknięcie, musi zwyciężać i liczyć, że rywale będą w stanie odebrać kilka punktów „Lwom”. W czwartek wiceliderzy jadą do Lemgo i liczą, że wrócą do Flens Areny bogatsi o pełną pulę. Miejscowi nie przegrali od trzech kolejek, ale dwa z tych meczów zremisowali. Zajmują jedenaste miejsce w tabeli, niezagrożone spadkiem, ale też z niewielkimi nadziejami na zakończenie sezonu w górnej połówce tabeli.

Lemgo w czwartek na pewno nie będzie faworytem, ale zrobi wszystko, aby pokusić się o niespodziankę. Tę sprawić będzie łatwiej, jeśli dobrze dysponowani będą bramkarze gospodarzy, wśród nich Piotr Wyszomirski. Czy golkiper reprezentacji Polski stanie na wysokości zadania i zamuruje bramkę swojego zespołu? Odpowiedź na to pytanie na żywo wyłącznie w Sportklubie.

Najbliższe plany transmisyjne Sportklubu z piłki ręcznej:
FC Barcelona Lassa – Bidasoa Irún / 10 kwietnia, godz. 20.30 (na żywo)
Bada Huesca – ABANCA Ademar León / 11 kwietnia, godz. 22.30 (premiera)
TBV Lemgo – SG Flensburg-Handewitt / 12 kwietnia, godz. 19.00 (na żywo)

ZOBACZ WIDEO: Cenna wygrana Santosu w Argentynie

Źródło artykułu: