Teoretycznie najłatwiejsze zadanie z tej trójki czeka Valencię, która w sobotnie popołudnie zmierzy się przed własną publicznością z Surne Bilbao Basket. Goście z Tomaszem Gielo w składzie wygrali wprawdzie dwa z trzech ostatnich meczów, szanse na play-off mają jednak niewielkie. Obecnie do ósmej pozycji tracą sześć punktów, teoretycznie to dystans, który można odrobić, gorzej, że chrapkę na play-off mają także Murcia, Saragossa czy Baskonia, które też są poza ósemką, jednocześnie plasując się w tabeli wyżej niż Bilbao.
Tomasz Gielo w ostatnich tygodniach dosyć regularnie pojawia się w składzie i zazwyczaj prezentuje się bardzo solidnie. Od stycznia jego statystyki oscylują wokół 7 punktów, choć trafiały mu się występy takie jak z Breogan, gdy w ciągu 21 minut gry zdobywał 18 „oczek”. Z drugiej jednak strony miewał też mecze, w których w takim samym wymiarze czasowym kończył spotkanie z zerowym dorobkiem punktowym, tak było m.in. w starciu z Sassari w Europe Cup.
W sobotnie popołudnie Gielo i jego koledzy spróbują zatrzymać na wyjeździe Valencię, która przed własną publicznością przegrała w ACB tylko raz, ale za to w ostatnim meczu – z Barceloną. Dziewięć poprzednich konfrontacji rozstrzygała na swoją korzyść i w sobotę będzie chciała powrócić do tego trendu. Jeśli dopnie swego, przynajmniej na chwilę, zrówna się punktami z zajmującymi drugą i trzecią pozycję w tabeli ekipami Unicaji i La Laguny.
Pierwsze miejsce dzierży na razie Real, który w niedzielę zagra w swojej hali z UCAM Murcią. Dla przyjezdnych będzie to szansa na przerwanie serii porażek, od pięciu meczów nie potrafią bowiem postawić się „Królewskim”. Najpierw okazali się słabsi w Pucharze Króla, następnie przegrali wszystkie trzy mecze w ubiegłorocznym finale play-off, wreszcie w listopadzie zabrakło im argumentów i ulegli aktualnym mistrzom Hiszpanii na swoim terenie 64:85.
Przełamać niemoc w niedzielę będzie trudno, bo Real to jedyna drużyna, która jeszcze nie przegrała w tym sezonie na swoim terenie. Podopieczni Chusa Mateo zwyciężyli we wszystkich jedenastu spotkaniach, a ostatnio wygrali w Madrycie euroligowe El Clasico z Barceloną. Cieniem na ich wynikach kładzie się na pewno porażka w finale Copa del Rey z Unicają oraz przeciętne występy w Europie, które skutkują tym, że Real wciąż nie może być pewny awansu nawet do fazy play-in. Z drugiej strony Murcia też nie ma ostatnio najlepszego czasu, na przemian wygrywając i przegrywając kolejne mecze. Co jednak ciekawe, wygrywa na wyjazdach, a punkty traci przed własną publicznością. A w niedzielę obie ekipy zagrają przecież w stolicy…
Na niedzielny deser chyba najciekawiej zapowiadająca się konfrontacja, w której podnosząca się powoli z kolan Barcelona podejmie celującą w czołową czwórkę La Lagunę Tenerife. Katalończycy w pewnym momencie byli nawet poza strefą play-off, a ich ujemny bilans na półmetku rozgrywek przyprawiał o ból głowy barcelońskich kibiców. Ku ich uciesze „Blaugrana” zaczęła jednak grać nieco lepiej, zwyciężyła w czterech z pięciu ostatnich meczów i jeśli podtrzyma dobrą passę niewykluczone, że rundę zasadniczą skończy w najlepszej czwórce.
Żeby jednak podtrzymać serię w niedzielę Katalończycy będą musieli uporać się z La Laguną, ekipą która w tym roku przegrała tylko dwa z dwunastu meczów – w lidze z Realem i w Copa del Rey z Unicają. Przyjezdni znakomitymi występami przyklepali trzecie miejsce w tabeli i wcale nie zamierzają go oddawać na rzecz innych rywali. W weekend w daleką podróż do Barcelony jadą z jednym celem – zdobycia dwóch punktów. Jak grać z „Blaugraną” udowodnili zresztą trzy tygodnie temu, wygrywając z nią w półfinale Copa del Rey 91:86.
Weekendowe plany transmisyjne Sportklubu z Ligi ACB:
Valencia Basket – Surne Bilbao Basket, sobota 8 marca, godz. 18:00 (na żywo)
Real Madryt – UCAM Murcia, niedziela 9 marca, godz. 12:30 (na żywo)
FC Barcelona – La Laguna Tenerife, niedziela 9 marca, godz. 22:10 (premiera)