Po mistrzostwach świata w Oberstdorfie w Norwegii miał się odbyć cykl Raw Air. Z powodu pandemii koronawirusa, zawody jednak odwołano. Długo szukano możliwości zorganizowania zastępczego turnieju, ale ostatecznie zdecydowano się na dodatkowy konkurs na skoczni mamuciej w Planicy.
Tym samym na koniec sezonu, w dniach 25-28 marca, w Słowenii odbędą się trzy indywidualne i jeden drużynowy konkurs. Wciąż nie wiadomo, czy wystąpi w nich pewny już triumfator Pucharu Świata - Halvor Egner Granerud, który przebywa na kwarantannie po zakażeniu koronawirusem.
Norweg ma w planach rywalizację w Planicy, ale pod jednym warunkiem. - Planica to duża i przerażająca skocznia, więc muszę być gotowy. Wszystko zależy od tego, ile będę wcześniej trenował, czy dostanę możliwość skakania. Nie jest bowiem zbyt kuszące, by po 14 dniach na kanapie pojechać prosto do Planicy. Mam jednak nadzieję, że uda mi się przygotować - podkreślił w rozmowie z serwisem vg.no.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner podsumował występ Polaków na MŚ. "Zabrakło trochę innego ruchu powietrza"
Granerud otrzymał pozytywny test na koronawirusa tuż przed kwalifikacjami do drugiego indywidualnego konkursu na MŚ w Oberstdorfie. - Trochę się bałem. To nie jest fajna choroba. Na szczęście szybko zacząłem czuć się lepiej. Potem się uspokoiłem. Teraz jestem optymistą i myślę, że wyszedłem z najgorszego - dodał Norweg.
24-latek wciąż musi pozostać w Niemczech. Początkowo był zamknięty w hotelu, a obecnie przebywa w wynajętym mieszkaniu, gdzie ma możliwość wyjścia na świeże powietrze. Kwarantanna zakończy się za nieco ponad tydzień. - Jest dużo lepiej. Chcę jeszcze porozmawiać z niemieckimi organami ds. zdrowia, aby uzyskać informacje, co będzie dalej - dodał.
Granerud wyjawił również, że najprawdopodobniej zaraził się podczas podróży z Pucharu Świata w Rasnovie. Opowiedział też o swoich pierwszych objawach. - Byłem bardzo, bardzo zmęczony. To był najwyraźniejszy objaw. Jeszcze miałem lekki kaszel i trochę zadyszkę - przyznał.
Czytaj też:
-> Oberstdorf 2021. Alexander Stoeckl wściekły na norweskie media. "To dziennikarstwo dla klików"
-> Marit Egner, mama Graneruda: Syn za każdy punkt oddaje pieniądze pewnej organizacji