Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Jakub Wolny i Piotr Żyła - tych pięciu zawodników Thomas Thurnbichler powołał na mistrzostwa świata, które dla skoczków rozpoczną się w piątek 28 lutego w norweskim Trondheim.
W składzie reprezentacji Polski, niespodziewanie, zabrakło miejsca dla Kamila Stocha. Co prawda trzykrotny mistrz olimpijski nie imponował formą, ale po niezłych startach w Sapporo (22. oraz 16. miejsce) wydawało się, że Thurnbichler weźmie Stocha do Norwegii i dopiero po treningach na miejscu zdecyduje, których skoczków zgłosi do kwalifikacji.
Austriak zdecydował jednak inaczej i podjął kontrowersyjną decyzję o zostawieniu Stocha w Polsce. Dlaczego?
- Inni są wyżej sklasyfikowani w Pucharze Świata, a prawie wszyscy powołani skoczkowie mieli wyniki w pierwszej dziesiątce w tym sezonie. Wyjątkiem jest Piotr Żyła, ale on jest obrońcą tytułu mistrza świata, co daje mu stałe miejsce startowe w kwalifikacjach na małej skoczni - powiedział dla WP SportoweFakty Thurnbichler.
- Nominacje nigdy nie są łatwe, bo zawsze kogoś trzeba rozczarować. Jako trener nie chcę nikogo skrzywdzić, ale ostatecznie musimy się skupić na faktach, na wynikach. W tym przypadku inni mają lepsze wyniki w klasyfikacji generalnej i lepsze wyniki indywidualne w tym sezonie i to było powodem tej decyzji - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Dlaczego jednak szkoleniowiec, mając taką możliwość, nie zabrał sześciu skoczków do Norwegii? Czemu nie chciał na miejscu, podczas kilku serii treningowych, porównać formy Kamila Stocha z pozostałymi kadrowiczami?
- Zdecydowaliśmy się pojechać tylko z pięcioma zawodnikami, aby mieć spokojną atmosferę i mniej wewnętrznej rywalizacji w pierwszym tygodniu na małej skoczni. Poziom stresu i tak rośnie podczas tak dużego wydarzenia - wyjaśnił Thurnbichler.
Austriak, zanim ogłosił publicznie swoją decyzję o składzie, porozmawiał z Kamilem Stochem. Jak na brak powołania zareagował trzykrotny mistrz olimpijski?
- Rozmawiałem z Kamilem po zawodach w Sapporo, zakomunikowałem mu moją decyzję i zaakceptował ją jak mistrz. Jako zawodnik, z pewnością wolałby wystartować w mistrzostwach - podkreślił Thurnbichler.
- Kamil miał szansę przez całą zimę pokazać swoje wyniki, jak wszyscy inni. Jak wspomniałem przed zawodami w Sapporo, startujący zawodnicy potrzebowali czołowego wyniku, aby zakwalifikować się do mistrzostw świata. Mówiąc o czołowym wyniku, miałem na myśli pierwszą dziesiątkę, zwłaszcza, że nie wszyscy czołowi skoczkowie byli obecni w Sapporo - dodał.
Sam Stoch nie chciał publicznie skomentować decyzji trenera (więcej TUTAJ).
Po nieudanym poprzednim sezonie Stoch - za zgodą PZN - zdecydował się na indywidualny sztab trenerski. Jego głównym szkoleniowcem jest Michal Doleżal, a asystentem Łukasz Kruczek. Już wcześniej ustalono jednak, że to Thomas Thurnbichler - jako główny trener reprezentacji Polski - będzie podejmował decyzję o składzie kadry na konkursy Pucharu Świata i MŚ.
Bogumił Burczyk i Szymon Łożyński, dziennikarze WP SportoweFakty
Szkoła? Ledwo, w swej udręce.
Ale los się nagle zmienia –
Dziś już rządzi, bez wytchnienia.Mówią: prezes! Fach rozumie!
Choć do wiedzy wstręt ma w sumie.
Prawnik, strateg – tak udaje,
Choć w tabelkach błąd mu staje. Z kim się trzyma? Stara klika,
Z PRL-u wciąż przemyka.
Diler, poseł, dziwne typy,
Tu układzik, różne kliki. Gdy pytają: „Coś ty zrobił?”
Mówi: „Kraj wciąż będę zdobił!
Ważne sprawy? Owszem, wszystkie,
Skoki w dół, a potem zyski. Krętą drogą sięga szczytu,
Ciągle pcha się ku korytu,
A gdy spadnie, nie ma strachu –
Bo jak zawsze… spadnie z dachu. Czytaj całość